Sędzia:
-
Video:
Opis
Mecz ZOO Ży-rafy z Gladiatorami był jedynym spośród środowych spotkań w Lidze B, w którym padło mniej niż 10 goli. Nie znaczy to jednak, że zabrakło w nim emocji, a było wręcz przeciwnie. Ży-rafa w najmocniejszym składzie, w porównaniu do meczu z Piometem na boisku pojawił się Koniorczyk, z kolei Gladiatorzy musieli radzić sobie bez Bartosza Tondyry, którego w składzie zastąpili Tomasz Tondyra i Łukasz Kurbiel. Mecz bardzo dobrze rozpoczęła Ży-rafa, która prowadziła 2:0, a obie bramki strzelił najlepszy strzelec Ligi B Rafał Cebula. ZOO z jednej strony mogło mu zawdzięczać dwubramkowe prowadzenie, a z drugiej mogło mieć pretensje o to, że nie wykorzystał on jeszcze jednej stuprocentowej sytuacji, kiedy z bliska spudłował. Tak więc do przerwy Ży-rafa prowadziła tylko dwoma bramkami, a w drugiej połowie przebudzili się Gladiatorzy, którzy w pierwszej części gry wielu świetnych okazji bramkowych nie mieli. Druga połowa miała już jednak zupełnie inny przebieg, bo wicelider złapał swój rytm gry i strzelił cztery (!) bramki z rzędu. Ży-rafa chyba nie za bardzo wiedziała co się stało, ale powoli zaczęła dochodzić do siebie i zanim zabrała się za odrabianie strat obiła poprzeczkę i słupek bramki Gladiatorów. Potem jednak się wstrzeliła i Madyda zdobył dwie bramki, z których szczególnie mogła się podobać ta pierwsza, zdobyta po koncertowym rozklepaniu obrony rywala. Zanim padł wyrównujący gol, dobrą okazję zmarnował jeszcze grający w drugiej połowie w polu Siudut. Mecz skończył się więc remisem 4:4 i ponownie z takiego obrotu sprawy najbardziej zadowolona jest… Delta Dębica.
Gracz meczu
Krzysztof Madyda – jego dwie bramki uratowały ZOO Ży-rafę z wydawałoby się beznadziejnej sytuacji i zapewniły jeden punkt, który sprawił, że Gladiatorzy ciągle pozostają w zasięgu Ży-rafy.
Na plus
Emocje do końca – spotkanie trzymało w napięciu do samego końca, choć początkowo nic tego nie zapowiadało, Ży-rafa wyszła na dwubramkowe prowadzenie i stwarzała sobie sporo okazji bramkowych. Potem taką różnicą prowadzili Gladiatorzy, ale i ZOO odrobiło straty. Wynik remisowy gwarantuje nam też wiele wrażeń na finiszu sezonu, bo prócz Edukacji pozostałe 4 czołowe drużyny ligi ciągle muszą walczyć o awans.
Na minus
Odezwała się największa bolączka – w jednym z najważniejszych meczów w sezonie ZOO Ży-rafa ponownie musiała mierzyć się ze swoją największą bolączką, czyli nieskutecznością. Co prawda zdobyła 4 bramki, ale sytuacji zmarnowanych było za wiele. Najlepsze zaprzepaścili Cebula i Parejko, którzy z bliskiej odległości nie trafili do bramki, a do tego strzelali odpowiednio w poprzeczkę i słupek.
Wydarzenie meczu
„Dębica też, przyjacielem Gladiatorów jest” – drużynę Gladiatorów wspierała grupa związana z drużyną Delty Dębicy, która z remisu w tym spotkaniu może cieszyć się najbardziej (wspólnie z Piometem). Początkowo humory Dębiczan nie były najlepsze, ale z kolejnymi bramkami Gladiatorów zadowolenie Konrada Skrodzkiego i spółki rosło.
Skrót meczu
http://www.youtube.com/watch?v=JLIiPg7HMCk