Sędzia:
-
Video:
Widowisko nie za wysokich lotów- Ostatni tego wieczoru mecz odbył się w ramach Ligi E, czyli najniższego poziomu rozgrywkowego tej zimy. I było to zdecydowanie widać na murawie, wszak obie ekipy piłkarsko nie pokazały się z wybitnej strony. Od widowiskowej gry ważniejsze jednak były trzy punkty, które powędrowały na konto Big Time Kraków.
Trzy minuty, które wstrząsnęły rywalami- Jeszcze po kilku minutach spotkania nie byliśmy w stanie określić, na czyją stronę może ułożyć się ten mecz. Strzelanie w 9. minucie rozpoczął jednak Joeffrey Cottens, późniejszy MVP pojedynku. W następnych kilku minutach Big Time jeszcze dwukrotnie cieszył się z goli i szybko wypracował solidną zaliczkę. Po takim ciosie Lions trudno było się pozbierać.
Lepiej zorganizowani - Po przerwie obraz gry niewiele się zmienił. KRK miało wprawdzie swoją szansę na doścignięcie przeciwników, bowiem zbliżyli się do nich nawet na jedną bramkę. Big Time był jednak dużo lepiej zorganizowany i dysponował wyższymi umiejętnościami technicznymi. To przełożyło się na wynik, bo w ostatnim kwadransie międzynarodowy skład znów uciekł konkurentom i przypieczętował triumf.