Sędzia:
-
Video:
Stracona szansa
Omega zajmowała przed ostatnią serią gier drugie miejsce w tabeli Ligi B1 i aby wywalczyć awans do elity FLS, bez oglądania się na wyniki rywali, musiała w poniedziałkowy wieczór pokonać CA Sharks. "Rekiny", mimo iż ich sytuacja w tabeli była bezpieczna, zawiesiły wiceliderowi wysoko poprzeczkę i grając przez cały mecz niezwykle ambitnie, urwali punkty wyżej notowanej ekipie. Przy jednoczesnej wygranej Grupy Partner, podział punktów w starciu z Sharks oznaczał dla Omegi spadek na trzecie miejsce i straconą szansę na awans do Ligi A.
Głową w mur
Mecz rozpoczął się dla Omegi fatalnie, bo od kontuzji Roberta Malawskiego, który już od pierwszych minut był niezdolny do gry. Spotkanie od początku nie układało się, więc po myśli wicelidera. Obie połowy zakończyły się identycznym rezultatem - remisem 1:1. Sharks dwukrotnie wchodzili na prowadzenie, ale Omega dwa razy odprowadziła do remisu. Podobać mógł się zwłaszcza gol, dzięki któremu "Rekiny" odzyskały prowadzenie, autorstwa Szymona Kopciucha, który posłał piłkę "w same widły" bramki rywala. Ostatni kwadrans to rozpaczliwe próby Omegi, która za wszelką cenę dążyła do strzelenia zwycięskiej bramki. Starania tego zespołu przypominały jednak walenie głową w mur i ostatecznie nie przyniosły one rezultatu.
Mieszane uczucia
Omega kończy więc sezon na trzecim miejscu i zawodnicy tej drużyny mogą mieć mieszane uczucia. Z jednej strony zespół ten nie był wymieniany w gronie faworytów do awansu czy podium, więc brązowe medale można traktować jako sukces. Z drugiej, Omega przez cztery kolejki, począwszy od 9 serii, zajmowała lokatę gwarantującą awans do Ligi A i dopiero starta punktów z Sharks w ostatnim meczu pozbawiła ją promocji szczebel wyżej.
VIDEO
http://www.youtube.com/watch?v=3sgD0oTLwXQ
Brak zdjęć
Aktualnie brak zdjęć do wyświetlenia.