Nieistotne kłopoty

Tylko sześciu zawodników liczyła kadra ZK Bruk poniedziałkowego wieczora. Co więcej, nie było w niej - nie pierwszy raz zresztą - nominalnego bramkarza, więc dysponujący wyraźną liczbową przewagą rywale mogli liczyć na kolejne zwycięstwo. Nic z tych rzeczy. ZK zagrało bardzo mądrze, nie forsowało tempa, ale od razu zaczęło wykorzystywać swoje sytuacje, co poskutkowało szybkim zwiększeniem dystansu.

Broni czy atakuje?

Piątą bramkę dla Bruku, wykańczając dobre zagranie Tomasza Mroza, zdobył Robert Solecki. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że Solecki w pierwszej połowie pełnił rolę bramkarza i w niewyjaśnionych okolicznościach znalazł się w akcji ofensywnej swojej drużyny. W drugiej połowie dołożył także drugie trafienie, ale wówczas między słupkami zmienił go już Jacek Kalczyński.

Powrót do korzeni

Swoim ostatnim spotkaniem w debiutanckim sezonie Janusze Futbolu przypomnieli to, z czego znani byli w jego początkowym stadium. Mecz zupełnie im nie wyszedł, bo w zespole ponownie królowały nieskrępowana gościnność względem przeciwnika w tyłach oraz liberalne podejście do obowiązków w ofensywie. Efektem wysoka porażka, ale Janusze i tak zostaną zapamiętani jako najbardziej charakterystyczna i jedna z bardziej sportowo, fair usposobionych drużyn wiosny. Dziękujemy i tak trzymać!

VIDEO

http://www.youtube.com/watch?v=DEPO6DmJdk8