Sędzia:
-
Video:
h5 class="gkpin">Siebie też zadziwili
Zawodnicy Bezpieczników zaplanowali spokojny początek spotkania i przyjmowanie rywali na własnej połowie, oczekując, co ci mają do zaproponowania. Taktyka ta wzięła jednak od razu w łeb, bo... udało się wyjść na prowadzenie już w 1 minucie! Mając przed sobą tylko bramkarza, sprytnym uderzeniem wykazał się Arkadiusz Burda, stawiając przeciwnika pod ścianą. Tę w 13 minucie udało się zburzyć Mikołajowi Machalskiemu.
Sprawiedliwy remis
Machalski tuż po pauzie dał Football Heaven Bar prowadzenie, lecz kilka minut później znów trzeba było gonić, bo golami odpowiedzieli Jan Barański oraz Robert Piwowarczyk. To niebawem się udało, bo wyrównał wracający do składu FHB po kontuzji Kamil Gęśla. Pod koniec bliżej triumfu było FHB, bo przynajmniej raz genialną paradą popisał się Piotr Piwowarczyk. Ostatecznie zespoły podzieliły się punktami, bo prawdę mówiąc, żaden nie potrafił na dłużej pokazać, iż na zwycięstwo zasługuje. Jednym i drugim czegoś brakowało w kluczowych momentach. Nie oznacza to jednak słabej postawy, wręcz przeciwnie, mecz pokazał, że miejsca zajmowane przez oba teamy są zasłużone. Remis był w czwartek najzwyczajniej sprawiedliwy.
Amadeus radosny
Naturalnie największym wygranym spotkania jest drużyna Amadeusa (mająca swoją delegację obserwującą to spotkanie), której nie mogła zasmucić strata - idącego jak dotąd łeb w łeb - współlidera. W tym momencie Football Heaven nadal okupuje pierwszą lokatę, ale w najbliższy wtorek ekipa w charakterystycznych fioletowych strojach będzie podwójnie zmotywowana, by pokonać Czarny Lotos i objąć tym samym samodzielne przodownictwo w stawce, co najmniej do piątku, kiedy swój kolejny mecz rozegra Football Heaven Bar (rywalem Kraków Knights).
VIDEO