Sędzia:
-
Video:
Pełna paleta
Doprawdy interesujące, szybkie zawody stworzyli gracze obu drużyn. Jedni i drudzy mieli wyraźną ochotę na rywalizację, pokazując przy tym cały wachlarz możliwości swoimi akcjami czy pojedynczymi zagraniami. Piłka rzadko opuszczała plac gry, więc widzowie nie mieli czasu się nudzić. Remis 2:2 w pierwszej odsłonie idealnie oddawał to, co działo się przy Koletek.
Wielki fart, fart, słupki, poprzeczka
Niesłychane pokłady szczęścia dopisały graczom Lift-Medu, gdy zdobyli swojego gola na 1:1. Jeden z zawodników oddał strzał ze skraju pola karnego, ten zrykoszetował po blokującym obrońcy, nabrał dziwnej rotacji, uderzył w spojenie słupka z poprzeczką, po czym Rafał Cebula skierował piłkę niemalże do pustej bramki. Podobnie los uśmiechnął się do przeciwników, gdy w odpowiedzi z rzutu wolnego uderzył Jakub Tańcula - tam jednak futbolówka "tylko" odbiła się od muru i nie dała szans Marcinowi Stefanikowi. W międzyczasie formalni goście dwukrotnie ostemplowali prawy słupek (po przepięknym woleju z prawej strony), zaś DHL w drugiej połowie ustrzelił poprzeczkę, po czym piłka uderzyła w linię bramkową.
Poszukiwania winnego
Gdy do końca zawodów pozostawało jedynie parę minut, bezcennego - jak się okazało - gola zdobył Adrian Juszczyk. Co więcej, uczynił to bezpośrednio z rzutu rożnego! Ekipa DHL musiała postawić na atak, chcąc odrobić straty, ale spotkał ją duży problem, gdy za krytykę decyzji arbitra, na dwie minuty boisko opuścić musiał Amadeusz Lekki. Rywale wykorzystali ten „prezent” i Marcin Niezabitowski ustalił wynik na 3:5. Kwestią dla ekipy w żółtych trykotach pozostało wówczas, kto okazał się „świętym Mikołajem”. Sędzia, który nie dopatrzył się przewinienia przy zderzeniu dwóch, nie będących przy piłce graczy z przeciwnych drużyn czy Lekki, który nie potrafił powstrzymać emocji.
VIDEO
http://www.youtube.com/watch?v=Y--9JQqcKJ4
Brak zdjęć
Aktualnie brak zdjęć do wyświetlenia.