Sędzia:
-
Video:
To nie są chłopcy do bicia
Chociaż La Furia Roja jest przez wielu typowana jako jeden z kandydatów do spadku, to żaden z jej rywali nie znalazł jak na razie na nią zbyt dobrego patentu. Sharks z marzeń o gładkim zwycięstwie zostali wyleczeni już po około stu sekundach, gdy do ich siatki kopnął Mateusz Ziółko. "Rekiny" co prawda wyrównały po pięknym uderzeniu Grzegorza Nogi zza pola karnego, ale niemniej urodziwym strzałem z rzutu wolnego popisał się następnie właśnie Ziółko. Co więcej po efektownej kombinacji na 1:3 strzelił Marcin Hajduk.
Trzech wspaniałych
W CA Sharks błyszczał Grzegorz Noga, który zdobył wszystkie bramki dla swojej drużyny, między innymi doprowadzając do remisu 4:4 po skutecznie egzekwowanym rzucie wolnym. Również cztery razy do strzeleckiego protokołu wpisał się wspominany już Ziółko, który znakomicie współpracował z - zastępującym pierwszego bramkarza - Adrianem Brelą. Ostatnia instancja Furii zaliczyła kapitalne zawody, broniąc kilka stuprocentowych okazji, a także zaliczając aż 3(!) asysty, ponownie wychodząc na czoło ligowych asystentów.
Sabotażysta
W ostatniej akcji spotkania Brela wykazał się niesamowitym refleksem, na korner zbijając uderzenie z kilku metrów, które powinno zakończyć swój lot trzepocząc w bramce. Nie był to jednak koniec kłopotów "Hiszpanów", bo po rzucie rożnym w roli napastnika wystąpił... Łukasz Zatoń. Jego potężne samobójcze uderzenie z woleja jakimś cudem zdołał jeszcze odbić golkiper i La Furia mogła wreszcie ucieszyć się z kompletu punktów.
VIDEO
http://www.youtube.com/watch?v=C1Iy9K3znIg
CA Sharks
La Furia Roja
Imię i nazwisko | Numer |
---|---|
10 | |
- | |
3 | |
- | |
- | |
55 | |
4 |