Poważne osłabienia

Vittoria Kraków przystąpiła do tego meczu bez kilku podstawowych zawodników i już na starcie było wiadomo, że o zwycięstwo z doświadczonym rywalem będzie ciężko. I tak też było. Co prawda Vittoria dzięki Gęsiorkowi wyszła w 5 minucie na prowadzenie, ale później tak dobrze już nie było.

Pod dyktando CMR

Po strzeleniu bramki w grze Vittorii wyraźnie coś się zacięło. Mnożyły się proste błędy, brakowało dokładności. Tą sytuację skwapliwie wykorzystali gracze CMR, którzy zaczęli dochodzić do głosu i osiągnęli wyraźną przewagę. Dobrze dysponowany był zwłaszcza Lipiński, który napsuł najwięcej krwi defensorom, oraz Stefanik, który był dla rywali przeszkodą niemal niemożliwą do sforsowania, a w dodatku cały mecz starał się dyrygować poczynaniami kolegów z pola.

Emocje w końcówce.

Niespodziewanie dużo działo w ostatnich dwóch minutach meczu. Gdy zdawało się, że Eskulap dowiezie pewne zwycięstwo do końca, Vittoria nieoczekiwanie strzeliła bramkę w 39. minucie i zwietrzyła swoją szansę na ugranie jeszcze czegoś w tym meczu. Ruszyła do huraganowych ataków, które chwilę później przyniosły kolejne trafienie. Na całkowite odrobienie strat zabrakło jednak czasu, chociaż należy przyznać, że podział punktów nie byłby wynikiem sprawiedliwym.

VIDEO

http://www.youtube.com/watch?v=cbYFDVazsbQ