W NATARCIU

Ledwo rozbrzmiał pierwszy gwizdek sędziego, a faworyt od razu rzucił się na swojego rywala. Przez pierwsze fragmenty gry TEB nie schodził z połowy rywala w pełni kontrolując przebieg wydarzeń boiskowych. Efektem tego było czterobramkowe prowadzenie lidera, który na drugą odsłonę spotkania mógł wyjść nieco spokojniejszy i bez założenia „Panowie musimy”.

”DO ZOBACZENIA W NIEDZIELĘ”

Kiedy spotkanie było już rozstrzygnięte w szeregi TEB Edukacji wdarło się trochę luzu. Efektem tego było kilka zmarnowanych okazji do podwyższenia rezultatu. Prawdziwe pudło zaliczył Bartłomiej Popiel, który pod koniec spotkania nie trafił do bramki PGD mając przed sobą już… samą (pustą) bramkę. Koledzy jego zagranie skwitowali w następujący sposób „do zobaczenia w niedzielę w magazynie”.

NIE WYCHODZIŁO NIC

PGD ani przez chwile nie potrafiło nawiązać równorzędnej walki ze swoim rywalem. Co prawda kilka strzałów zawodnicy w czarnych koszulkach na bramkę Targosza oddali, ale były to strzały, o których raczej nie warto wspominać. Dwa z nich wylądowały w trybunach za bramką bramkarza TEBu, co może być pewnym podsumowanie gry PGD tego wieczora.

VIDEO

http://www.youtube.com/watch?v=ddr72yl855U