Sędzia:
-
Video:
(Jednodniowy?)Lider
Amadeus dzięki tej wygranej wskoczył, przynajmniej do czasu zakończenia czwartkowego meczu FC po 40 na fotel lidera Ligi C2. Gracze w fioletowych koszulkach wykorzystali potknięcie GDA i są obecnie w świetnej sytuacji wyjściowej. Amadeus ma bowiem na koncie komplet zwycięstw i jeden mecz rozegrany mniej od rywali z czołówki. Prawdziwą siłę tego zespołu pokażą jednak dopiero starcia z sąsiadami z „czuba” tabeli, z którymi w komplecie beniaminek spotka się w ostatniej fazie sezonu.
Podobny scenariusz
Ledwie dwa dni wcześniej Nie ma Lipy uległo Delphi 2:7, już po sześciu minutach przegrywając 0:5. Mecz z Amadeusem miał podobnym przebieg, choć gracze w jasnozielonych strojach nie zanotowali aż tak fatalnego początku. Tym razem Nie ma Lipy straciło pięć bramek po upływie 11 minut i w międzyczasie sami wpisali się na listę strzelców. W obu meczach zespół ten przegrywał do przerwy różnicą czterech bramek i oba kończyły się porażkami w podobnych rozmiarach.
Z podtekstami
Podobnie jak dla Nie ma Lipy, również dla Amadeusa dziesiąty tydzień rozgrywek jest intensywny i zespół ten czeka drugi mecz w przeciągu dwóch dni. A piątkowy pojedynek zapowiada się niezwykle emocjonująco. Rywalem Amdeusa będzie Gdów United, a oba zespoły są w grze o mistrzostwo Ligi C2. Gdów pogubił już jednak punkty i na kolejną wpadkę nie może sobie pozwolić, dla Amadeusa będzie to pierwszy poważny sprawdzian i mecz z drużyną z czołówki. Dodatkowym smaczkiem jest fakt, że obie drużyny walczyły ze sobą w zeszłym sezonie o mistrzostwo Ligi D2 i… obie mają coś do uwodnienia. Złote medale wywalczył bowiem Amadeus, ale w bezpośrednim meczu górą był Gdów 5:2.
VIDEO
http://www.youtube.com/watch?v=B4A2VVfThiE
Brak zdjęć
Aktualnie brak zdjęć do wyświetlenia.