Sędzia:
-
Video:
Musieli wygrać.
Pablo-Sped zajmowało przedostatnią pozycją w tabeli, a Zabankuj.pl stało przed szansą powrotu na fotel lidera Ligi B1. "Biali" mieli w tym meczu tylko jeden cel - pewne 3 punkty. Faworyci wyraźnie lepiej radzili sobie w tym spotkaniu i przed końcem pierwszej połowy prowadzili już 4:0. Zanosiło się więc na pogrom, lecz Pablo-Sped zdołał się odgryźć najpierw honorowym trafieniem, lecz gdy gracze w białych koszulkach dołożyli jeszcze parę kolejnych bramek - rywale odpowiedzieli tym samym. Ostatecznie Zabankuj zwyciężyło 7:4, lecz 4 stracone bramki w meczu z przed ostatnią drużyną tabeli, powinny dać zwycięzcom trochę do myślenia.
Strzelec mimo woli
25 minuta spotkania, Stachel przy piłce przed polem karnym rywali. Oddaje strzał... i mamy bramkę. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, iż sędzia zauważył, że futbolówka lekko zmieniła tor lotu przed znalezieniem się w siatce. W polu karnym o przecięcie strzału walczył jedynie Englert, lecz gdy arbiter zapytał czy trącił piłkę, ten zaprzeczył. Najwyraźniej w ferworze walki, nie poczuł delikatnego kontaktu z piłką po strzale walczącego o koronę króla strzelców - Stachela.
Znów na czele
Dzięki zdobyciu 3 punktów „Bankowcy” zdołali wyprzedzić Bishakę Kurdwanów i z punktem przewagi zajmują pierwsze miejsce w bardzo wyrównanej Lidze B1. Pablo-Sped, choć jest drugie od końca, to jednak stratę do najgroźniejszych rywali w walce o utrzymanie ma tylko dwupunktową, zatem w dole tabeli jeszcze wszystko może się zdarzyć.
VIDEO
http://www.youtube.com/watch?v=Hld5ylnccaM