MISTRZOWSKIE OTWARCIE

Konia z rzędem temu, kto spodziewał się, że walcząca o awans na drugie miejsce w ligowej tabeli Klepa Team już po siedmiu minutach będzie musiała odrabiać dwubramkowe straty poniesione z zamykającą ligową tabelę ekipą Pablo-Sped. Wszystko za sprawą goli Matyjewicza oraz Sieńko i całkowitego zaskoczenia przeciwnika wysokim i pełnym zaangażowania pressingiem, który okazał się fantastyczny w skutkach.

TRZYMALI POZIOM

Nie dość, że gracze Pablo-Sped utrzymali wysoki poziom z pierwszych minut dzięki świetnej dyspozycji bramkarzy (obaj zagrali równo po 25 minut) jak i mądrej grze defensywnej, to jeszcze dołożyli kolejne dwa gole, na które odpowiedź znalazł tylko najlepszy strzelec Klepy Ernest Szyja. Było to jednak tego dnia zbyt mało, by móc nawiązać równorzędną walkę prowadzącą do ligowych punktów.

FALOWANIE I SPADANIE

Tuż przed końcowym gwizdkiem o drugą bramkę dla Klepy pokusił się Krzysztof Jamka, poprawiając chociaż trochę humory swoim kolegom z drużyny. Co ciekawe, zawodnicy w niebieskich strojach potrafili pokonać czołową dwójkę, czyli Deniko i Zabankuj, ale nie zdobyli nawet punktu z zajmującymi miejsca w strefie spadkowej Sękami i Pablo-Sped, które notabene odniosło we wtorek premierowy triumf. Z tak nieustabilizowaną formą ciężko będzie pozostać w górnych rejonach ligowej tabeli.

VIDEO

http://www.youtube.com/watch?v=oBEHOjCEuI8