Sędzia:

-

Video:

Esencja Ligi A

Hit Ligi A nie zawiódł. Mecz pomiędzy dwoma liderującymi drużynami i przy okazji głównymi faworytami do mistrzostwa był prawdziwą esencją FLS. Wielu kibiców i obserwatorów na obiekcie Com-Com Zone obejrzało świetne widowisko. Mecz zawierał w sobie wszystko, co szlagier powinien zawierać: ładne bramki, parady bramkarskie, sporo walki, zwroty sytuacji, emocje do ostatnich minut i wynik, który do końca był sprawą otwartą. Ostatecznie w trzecim meczu z historii pomiędzy XXXIV i TEBem, po raz pierwszy górą okazała się być „34-ka” i gracze w białych koszulkach mogą cieszyć się z niezwykle cennego kompletu punktów, który przybliża ich do obrony tytułu.

Ogromny krok w stronę obrony tytułu

Obie drużyny miały na koncie komplet zwycięstw i bezpieczną przewagę nad goniącym peletonem. Nic dziwnego, że mecz ten nazywany był więc starciem w którym zwycięstwo może się okazać na wagę mistrzostwa. Wygrana XXXIV oznacza, że zespół ten ma obecnie 6 punktów przewagi nad TEB-em, przy uwzględnieniu, że Edukacja ma jeden mecz zaległy do rozegrania. Niemniej gracze „34” mają w obecnej sytuacji wszystko w swoich rękach, posiadając nawet pewien margines błędu. Na wpadkę lidera musi z kolei liczyć TEB, marząc o wyprzedzeniu wtorkowego rywala na końcu sezonu. XXXIV zrobiło więc ogromny krok w stronę obrony tytułu. Należy jednak pamiętać, że zespół ten zmierzy się jeszcze z Oliprą, Home Broker, GEO-ZENITem i Żymłą. Rywale będą więc wymagający, bo każda z wymienionych drużyn walczy o miejsce na podium i żaden z meczów dla obecnego lidera na pewno nie będzie spacerkiem.

Niczym w hokeju

XXXIV wyszła w tym meczu na prowadzenie, ale dwie kolejne bramki strzelone w przeciągu dwóch minut były autorstwa graczy TEBu – Tomasza Kawy i Pawła Kępy. Pierwszoplanową postacią w pierwszej części gry był jednak Tomasz Świder. Lider XXXIV strzelił przed przerwą hattricka i dołożył do tego piękną asystę piętą przy bramce Marcina Rysia. Po pierwszej połowie obrońca tytułu prowadził 4:2. TEB natychmiast po wznowieniu gry ruszył do przodu, strzelając bramkę w pierwszej akcji po przerwie. Kolejne minuty upływały pod znakiem przewagi Edukacji, ale obrona rywala na czele z bramkarzem Karolem Hartabusem spisywała się bez zarzutu. Gdy w końcu gracze w ciemnych strojach dopięli swego i doprowadzili do wyrównania, odpowiedź XXXIV była natychmiastowa – Adam Piskorz ponownie wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Ostatnie minuty przypominały mecz w hokeja. Gracze w białych koszulkach ustawili się przed swoją bramką, broniąc się przed zaciekle atakującym rywalem. Hartabus nadal jednak bronił jak natchniony. Zawodnicy TEBu w końcówce meczu postawili wszystko na jedną kartkę grając z Robertem Dąbrowskim w roli „lotnego” bramkarza. W ostatnich sekundach doliczonego czasu, taką grę rywala wykorzystał ponownie Piskorz i posłał piłkę do pustej bramki Edukacji. Po tym golu sędzia meczu zagwizdał po raz ostatni, a gracze XXXIV padli sobie w objęcia i odtańczyli na środku boiska taniec zwycięstwa.

VIDEO

http://www.youtube.com/watch?v=VbQpjVK_2Cw

Partner Technologiczny

Razem gramy do jednej bramki!