Sędzia:
-
Video:
BŁYSKAWICZNE OTWARCIE
Zgodnie z planem faworyzowany ZIL od pierwszej minuty rozpoczął marsz po pewne trzy punkty z walczącym o ligowy byt Valposiano. Prym w tych poczynaniach wiódł Łukasz Wojtoń, który potrzebował niespełna sześćdziesięciu sekund, by dwukrotnie wpisać się na listę strzelców. Dodając do tego jeszcze bramkę Pudłowskiego z pierwszego kwadransa pojedynku, śmiało można stwierdzić, że zawodnicy w niebieskich strojach od początku mieli wszystko pod kontrolą.
TRZY BOLĄCZKI
Trzy główne problemy charakteryzowały Valposiano w poniedziałkowy wieczór w spotkaniu z ZILem. Po pierwsze – brak etatowego bramkarza. Między słupkami bramki stanął Tomasz Mianowski, który jednak dość przeciętnie radził sobie z nowymi obowiązkami. Drugim kłopotem okazał się… brak zmian, spowodowany skromną sześcioosobową kadrą. A jakby tego mało, brakowało również skuteczności, bo gracze Valposiano stwarzali sobie swoje okazję, jednak albo pudłowali, albo górą był Rafał Brożek.
WALCZYLI DO KOŃCA
ZIL dzięki świetnej i konsekwentnej tego dnia grze wypracował sobie ogromną ośmiobramkową przewagę, całkowicie miażdżąc rywala, który przez chwilę musiał grać nawet w pięcioosobowym składzie (kontuzja jednego z graczy). W końcowych minutach jednak Valposiano wykorzystało rozprężenie rywala i zdobyło dwie honorowe bramki, które choć trochę poprawiły humory i pozwalają z nadzieją wyglądać kolejnych starć.
VIDEO
http://www.youtube.com/watch?v=lJPbtba_Chk
FOTO
picasa_albumid=6155710452235850273
Brak zdjęć
Aktualnie brak zdjęć do wyświetlenia.