Sędzia:
-
Video:
MIŁE ZŁEGO POCZĄTKI
Przed rozpoczęciem tego spotkania silniej na papierze prezentowała się ekipa CMR Eskulap, która na inaugurację zmierzyła się z debiutującą w Lidze B2 Salvą. Na potwierdzenie tych słów, szybko rzuciła się do ataku i błyskawicznie chciała przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Przez pierwsze minuty atakując zawzięcie bramkę Salvy nie pozwalała swoim rywalom na zbliżenie się w okolicę swojego pola karnego. Jednak jak stare porzekadło głosi "niewykorzystane okazję się mszczą" i jak się później okazało powiedzenie to spełniło się już w pierwszej połowie tego widowiska.
BENIAMINEK Z PAZUREM
Salva, niczym wytrawny bokser czekała na swoją okazję i wyprowadziła do przerwy dwa zabójcze ciosy, w postaci kontr w których główną rolę odegrali Mateusz Grochal i Przemysław Dąbrowski. Gdyby swoje okazje wykorzystał również Tomasz Daniec beniaminek mógł już do przerwy prowadzić kilkoma bramkami. Mimo zmarnowanych przez Salvę okazji, na przerwę to drużyna CMR schodziła zaskoczona i w iście grobowych nastrojach, szukając sposobu na odmienienie losów meczu.
DWA OBLICZA ADRIANA SADOWSKIEGO
Zupełnie różne wrażenia w dwóch połowach pozostawił po sobie napastnik CMR Eskulap Adrian Sadowski. W pierwszej - widoczny bardziej z komentowania decyzji swoich partnerów i arbitra, w drugiej sam wziął na siebie ciężar gry i jego błyskawiczne bramki – (warta odnotowania asysta brakarza przy jednej z nich) uratowały cenny remis w inauguracyjnym pojedynku. A gdyby dodać do tego uderzenie w słupek i fenomenalną okazję w końcówce spotkania wynik mógł wyglądać zgoła odmiennie.
VIDEO
http://www.youtube.com/watch?v=ymM44tSk-dA
FOTO
picasa_albumid=6052014165081912113