- Melange zagrał bez Zabierowskiego, ale do składu powrócili długo nieobecni Wolnik i Głowacki.

- Copacabana wystąpiła bez Spasiuka, w składzie ponownie pojawił się Martynus.

- Na wyprzedzenie – Copacabana w pierwszej połowie bardzo dobrze grała w defensywie, często przecinała podania rywali, a jej defensorzy byli szybsi od napastników rywali, często ich wyprzedzając. W drugiej połowie podania Melange częściej dochodziły celu.

- Dwa style – różnica w sposobie gry obu drużyn była widoczna gołym okiem. Copacabana starała się grać po ziemi, wymieniać dużo krótki podań, z kolei Melange w takie rozgrywanie piłki się nie bawił i często od razu posyłał futbolówkę długim podaniem na połowę rywala.

- Stary, dobry Melange – druga połowa w wykonaniu Melange przypomniała nam, jak dobrze kiedyś ta drużyna grała w piłkę. Ostatnio nie wygrywała tak często jak na początku przygody z FLS, ale z Copacabaną zagrała jak za czasów pierwszego, najlepszego w jej wykonaniu sezonu. Świetnie bronił Malec, a gracze z pola nie odpuszczali żadnej piłki i grali do samego końca.

- Pech Copacabany – Copacabana może mówić o sporym pechu, bo po pierwsze trafiła na znakomicie dysponowanego Malca, po drugie Melange rozegrał najlepszą połowę od dobrych kilku miesięcy, po trzecie na sekundy przed końcem boisko opuścić musiał jej bramkarz i wreszcie po czwarte gola straciła w ostatniej akcji meczu.

http://www.youtube.com/watch?v=7GR3dC3cY2I