- PGD wystąpiło bez zawieszonych Dyby i Marczuka oraz Kociołka i Jabłońskiego. Do drużyny powrócił Wanat.

- W KS Grabarzach też jeden powrót – pierwszy mecz w sezonie rozegrał Maciej Gieras. Debiut zaliczył z kolei Sikora, a nie grali Ślusarz, Adamczyk, Bielski, Papee oraz Zarow.

- Długa lista nieobecnych – jak widać obu składom obu drużyn daleko było do tych optymalnych. Zabrakło bowiem graczy dla PGD i Grabarzy bardzo ważnych, jak Marczuk i Dyba u jednych, czy Adamczyk i Papee u drugich.

- Pierwsza ofiara Grabarzy – zawodnicy w fioletowych strojach przed sezonem zmienili nazwę, mając zapewne nadzieję, że ta groźniej brzmiąca sprawi, że wyniki będą lepsze niż w poprzednim sezonie. Lepsze jednak nie były i dopiero w swoim 5 meczu Grabarze pogrzebali pierwszego rywala.

- Nie zamknęli meczu – PGD dobrze ułożyło sobie spotkanie, od 5 minuty prowadziło 1:0, a potem miało kilka okazji do podwyższenia wyniku. Wszystkie okazje zostały zaprzepaszczone, bo dobrze i szczęśliwie bronił Kaleta, któremu raz pomógł też słupek, przez co przewaga PGD nie została powiększona.

- Jest zwycięstwo, ale problem pozostał – Grabarze przerwali serię 4 porażek z rzędu i z tego względu mają powody do zadowolenia. To co ciągle może tą drużynę martwić to kiepska skuteczność. Kilka niezłych okazji Grabarze zmarnowali, co powoduje, że średnia strzelanych goli nadal jest wstydliwa (0,8 bramki na mecz).

http://www.youtube.com/watch?v=hNZ-auXF2jA