Sprawy kadrowe – w drużynie Bezimiennych zabrakło Góry oraz Michała Nawrockiego, a debiut zaliczyli Drużkowski, Madej oraz Otwin. W Vittorii bez nowych twarzy.

Nowe wcielenie Vittorii – nie taką Vittorię pamiętamy z poprzednich rozgrywek. Zawodnicy w czerwonych strojach od początku do końca grali spokojnie, długo rozgrywali piłkę i cierpliwie czekali na okazję bramkowe. Widać, że mocno przepracowany okres wakacyjny dodał tej drużynie dużo pewności siebie.

Nie ten czas – w drużynie Bezimiennych widoczny był brak dwóch liderów, ale również można było dostrzec, że zespołowi jeszcze brakuje trochę zgrania, a i dyspozycja fizyczna chyba nie była jeszcze na najwyższym poziomie. Początek sezonu więc nieudany, ale przypomnijmy, że wiosną Bezimienni na inaugurację również przegrali, a na końcu stanęli na podium rozgrywek. Dlatego też można się spodziewać, że dopiero w kolejnych spotkaniach Bezimienni łapać będą optymalną dyspozycję.

Bilans w ataku – Vittoria przyzwyczaiła nas, że jeśli już strzela dużo goli, to często one rozkładają się na kilku zawodników. Tak było i tym razem, a na listę strzelców wpisało się 6 graczy.

http://www.youtube.com/watch?v=rBW3Lr9-Wec