Składy – w obu drużynach spora mobilizacja i najsilniejsze składy. Do bramki Vittorii wrócił Łukasiewicz, a na murawie pojawił się także Pyla.

Imponujący start – Gladiatorzy zdecydowanie lepiej weszli mecz niż rywale i objęli trzybramkowe prowadzenie. Vittoria bramki traciła z dużą łatwością, najpierw kolejną ze stałego fragmentu gry, potem prosta strata przy wyprowadzeniu piłki, a następnie ładny strzał Klicha. Mecz ułożył się więc dla zawodników w białych strojach znakomicie.

Był gol, czy nie było? – w dość kontrowersyjnych okolicznościach padła pierwsza bramka dla Vittorii, piłka bowiem trafiła do siatki po wznowieniu gry z autu. Sędzia gola uznał twierdząc, że bramkarz piłki dotknął. Gladiatorzy mieli na ten temat inne zdanie, a powtórka video tak do końca nie rozstrzyga tej kwestii.

Szczęście Vittorian – zawodnikom z V na koszulkach w kilku sytuacjach dopisało szczeście, bo piłka po strzałach Gladiatorów zamiast do bramki trafiała w słupek bądź poprzeczkę. Trzeba jednak zaznaczyć, że Vittorianie szczęściu też pomogli i w drugiej połowie zagrali walecznie i dużo lepiej niż w pierwszej odsłonie.

http://www.youtube.com/watch?v=oUh_Tl5dQ1w