Składy – Piraci z Karaibów zagrali bez dwóch graczy ze starej gwardii: Agopsowicza (pierwszy opuszczony mecz w sezonie) i Świętonia. Cracovia w mocnym składzie, trzeci mecz w sezonie rozegrał Paciorek.

Mecz toczony falami – pierwsza fala wyniosła na prowadzenie 2:0 Cracovię. Druga, która miała miejsce po przerwie przyniosła Piratom 4 gole i dzięki temu prowadzili oni 4:2. Końcówka meczu lepsza była w wykonaniu Pasów, które zdobyły dwie bramki i ostatecznie mecz zakończył się remisem 4:4.

Nerwy bramkarza – golkiper Piratów z Karaibów Adrian Brela znany jest z tego, że swoim kolegom błędów nie odpuszcza, a że w pierwszej połowie gra im się nie układała Brela miał spore pole do popisu. Po przerwie mógł on czuć satysfakcję, bo jego reprymendy zadziałały i Piraci zaczęli grać dużo lepiej. Pod koniec meczu znów jednak było kiepsko i Brela był tym faktem mocno sfrustrowany.

Pozorny spokój – Cracovia zajmuje 5 miejsce w tabeli z dorobkiem 10 punktów i ma 3 punkty straty do trzeciej (Klepa ma 2 mecze mniej) i czwartej lokaty. Wydaje się więc, że może pokusić się o awans przynajmniej o jedną pozycję, ale z drugiej strony musi oglądać się za siebie, bo przewaga nad strefą spadkową to tylko 6 oczek, a zespoły w niej się znajdujące mają mniej rozegranych meczów niż Cracovia. A kolejni rywale wcale nie należą do łatwych, bo Pasy zmierzą się kolejno z Klepą, Rocket Fuel, Gladiatorami oraz Latin Kings.

http://www.youtube.com/watch?v=fDJeUW58EMc