Rocket Fuel

Rocket Fuel

Data:

18-01-2012 / 00:00

3 - 3

Sędzia:

-

Video:

W drugim środowym pojedynku także mierzył się zespół z Grupy D – Cracovia oraz zwycięzca Grupy B Rocket Fuel. Faworytem była ta druga drużyna, która podobnie jak Pasy przybyła na mecz w najmocniejszym składzie. Dla jednych i drugich był to bardzo ważny i prestiżowy pojedynek, co było zresztą widać w podejściu do zawodów. Duża determinacja zawodników, walka o każdą piłkę i szybkie tempo praktycznie przez cały mecz powodowały, że spotkanie oglądało się zaciekawieniem. Początkowo lepiej radzili sobie zawodnicy Rocket Fuel, ale dobre okazje zmarnowali Kłaput i Korzeniowski. Chwilę potem doszło do sytuacji, która jeszcze bardziej podgrzała atmosferę meczu. Mazanek wpadł w pole karne, piłkę wybij mu Ziembla, ale sędzia uznał, że zrobił to wślizgiem i podyktował rzut karny. Taka decyzja nie spotkała się z entuzjazmem graczy Rocket Fuel, ale arbiter mimo ich protestów decyzji nie zmienił. Pewnym egzekutorem karnego okazał Mirosław Kaczor i było 1:0 dla Pasów. Ten sam zawodnik za chwilę z żółtą kartką wylądował na ławce, ale gra w osłabieniu nie przeszkodziła Cracovii zdobyć drugiego gola. Po indywidualnej akcji Sargę pokonał Artur Leśniak. Rocket Fuel na to trafienie odpowiedziało tak szybko, jak było to tylko możliwe. Po golu Ziembli 4 zespół Ligi A przegrywał już tylko 1:2 i takim wynikiem zakończyła się pierwsza połowa spotkania. Druga część gry mogła dobrze się rozpocząć dla Pasów, ale strzał Krzysztofa Leśniaka obronił Sarga, który jeszcze przed przerwą również uchronił Rocket od utraty trzeciego gola. Niekorzystny wynik powodował, że drużyna Jacka Rollauera zaczęła jeszcze mocniej podkręcać tempo. Dobrze grał Kłaput, który po wydarzeniach w pierwszej połowie napakowany był jak kabanos i harował na całej szerokości boiska. Efektem tego były dwa gole dla Rocket Fuel autorstwa Kmity i Bartosza Sargi. Zawodnicy w białych strojach nie zwalniali tempa i mieli kolejne okazje, ale strzał Kłaputa trafił w słupek, a uderzenie Rollauera obronił Stawarczyk. Niewykorzystane sytuacje zemściły się w końcówce meczu, kiedy po podaniu z rzutu rożnego do siatki trafił Mirosław Kaczor. To nie był jeszcze koniec emocji, bo Rocket nie chciało czekać na rzuty karne i dobrą okazję miał jeszcze Dominik Kmita. Gole już jednak nie padły i po raz 3 w Pucharze Ligi o awansie miały zadecydować rzuty karne. Już pierwszy z nich wykonywane przez Cracovię posłany został obok bramki, a potem wszyscy zawodnicy do siatki już trafiali, co oznaczało awans Rocket Fuel.

http://www.youtube.com/watch?v=LvuN1p0tXsc

Partner Technologiczny

Razem gramy do jednej bramki!