Jolly Roger

Jolly Roger

Data:

19-10-2011 / 00:00

5 - 6

Sędzia:

-

Video:

Opis

Latin Kings w spotkaniu z Jolly Roger wyszli ze sporych tarapatów.W meczu Latin Kings – Jolly Roger wyrównana walka trwała od początku do końca. Obie drużyny do meczu nie przystąpiły w licznych składach. W Jolly Roger grało ośmiu, a w Latin Kings siedmiu zawodników. Drużyna spod znaku pirackiej bandery wytoczyła swoje najcięższe działa, czyli zawodników, którzy mieli największy udział w zwycięstwach w dwóch ostatnich meczach. W składzie pojawili się więc Rękas i Radel, do tego najlepszy strzelec drużyny w poprzednim sezonie Grzela. W porównaniu do meczu z Zespołem zabrakło Motaka, Mordarskiego i Młocka. Latin Kings tym razem musieli sobie radzić bez Kazanowskiego i Serafina. Mecz rozpoczął się zgodnie z planem i Latynosi objęli dwubramkowe prowadzenie. Wydawało się więc, że wielu emocji mieć nie będziemy. Nic bardziej mylnego, bo 3 kolejne bramki strzelili zawodnicy w czarnych strojach i wyszli na prowadzenie. Latynosi jeszcze przed przerwą wyrównali, a bramkę zdobył Marcin Żurek, któremu najwyraźniej służą mecze z Jolly Roger, bo w poprzednim sezonie także zapunktował w spotkaniu z tą drużyną. W drugiej połowie rozgrywający świetne zawody Grzela po raz drugi wyprowadził swój zespół na prowadzenie przy okazji kompletując hattricka, ale i tym razem prowadzenia nie udało się utrzymać. Dwa gole Taisa dały przewagę faworytom, ale Jolly Roger jeszcze raz pokazało charakter i w ostatniej minucie zdobyło wyrównującego gola. Po wznowieniu gry to jednak Latynosi przeprowadzili ostatnią akcję i zdobyli zwycięską bramkę, po której arbiter zakończył zawody, gracze Jolly Roger padli na murawę, a 3 punkty powędrowały na konto Latin Kings.

Gracz meczu

Szymon Tais – jak trwoga, to do Taisa. Na niego Latynosi zawsze mogą liczyć. Zawsze znajdzie się tam gdzie trzeba, jak drużyna potrzebuje jego indywidualnych akcji, to on takie przeprowadzi. Nie strzela tak dużo goli jak w zeszłym sezonie, ale jesienią jego gole mają większą wagę.

Na plus

Odwaga Jolly Roger – jak na piratów przystało do meczu faworyzowanym rywalem przystąpili bez strachu i postawili Latynosom bardzo wysoko poprzeczkę. Zagrali otwartą piłkę, jakby nie bacząc na to, że rywalem jest zespół z jednym z lepszych ataków w lidze.

Na minus

Transfery Latin Kings – wiele mówiło się o wzmocnieniach przed sezonem jesiennym drużyny Latin Kings, ale w meczu z Jolly Roger na murawie pojawił się tylko jeden taki nabytek – bramkarz Kamil Sowa. I to jest tak naprawdę jedyny z nowych graczy, który regularnie występuje w zespole wicemistrza. Pojawia się więc pytanie czy nowi gracze szykowani są dopiero na te najważniejsze mecze, czy może była to tylko gra psychologiczna i próba nastraszenia rywali?

Wydarzenie meczu

Niewykorzystane sytuacje się mszczą – bardzo boleśnie przekonali się o tym zawodnicy Jolly Roger. W końcówce spotkania mogliśmy zaobserwować sytuację z tego znanego piłkarskiego porzekadła w najczystszej postaci. Jolly Roger marnuje stuprocentową okazję, Latin Kings przejmują piłkę, dwa podania i gol Lipczyńskiego. Zamiast 3 punktów dla Jolly Roger, 3 punkty dla Latynosów.

Skrót meczu

http://www.youtube.com/watch?v=xhgw6oo657w

Partner Technologiczny

Razem gramy do jednej bramki!