Vittoria Kraków

Vittoria Kraków

Data:

06-09-2011 / 00:00

2 - 10

Sędzia:

-

Video:

Sprawozdanie

Klepa - VittoriaVittoria na mecz z obrońcą tytułu przygotowała niespodziankę w postaci 5-ego strzelca minionego sezonu Macieja Podsiadło. Jak się jednak okazało wzmocnienie składu zbiegło się z jego osłabieniem, bo na meczu nie stawił się żaden z dwóch znajdujących się w kadrze bramkarzy. Z konieczności na bramce stanął Maciej Ziemba i przez dobre kilka minut zachowywał czyste konto. Klepa początkowo nie mogła poradzić sobie z defensywą Vittorii, ale gdy gola strzelił Cieślik worek z bramkami się rozwiązał. Do worka zmieściło się łącznie 10 bramek Klepy i 2 honorowe Vittorii. Klepa była zespołem lepszym, lepiej operowała piłką i podawała dokładniej, więc zwycięstwo jest zasłużone. A czy strzeliłaby mniej goli, gdyby w bramce Vittorii stał bramkarz z prawdziwego zdarzenia? Może tak, ale na to pytanie odpowiedzi już nie poznamy.

Gracz meczu

Szymon Legutko – jeśli ktoś, kto nominalnie gra raczej w obronie strzela 3 bramki, a do tego jego drużyna traci w całym meczu tylko 2 gole, to tytuł zawodnika meczu musi trafić w jego ręce.

Na plus

Zbilansowany atak – osoby, które mówiąc Klepa myślą: "tylko Grzesiak" powinny zmienić swój tok rozumowania i pomyśleć jeszcze raz. Vittorii 3 bramki strzelił Legutko, po 2 Kękuś i Kuduk, a po jednej Bałchan, Cieślik i właśnie Grzesiak. Jak widać Klepa to machina, w której dobrze funkcjonują wszystkie tryby i nawet bez goli Grzesiaka czy Krawczyka (z Vittorią nie trafił ani razu) są w stanie wygrywać i to wysoko.

Na minus

Klepa tylko u Klepy – drużyną, która starała się rozgrywać piłkę była tylko Klepa Team. Vittorii brakowało pewności siebie, by spokojnie pograć piłką, a w obawie przed wysokim pressingiem mistrzem ograniczała się do długich podań w kierunku bramki rywala. Za mało było prób wymiany podań po ziemi, a prawie w ogóle zagrań z pierwszej piłki.

Wydarzenie meczu

Vittoria bez bramkarza – w przerwie wakacyjnej Vittoria pozyskała dwóch bramkarzy, którzy mieli zastąpić Dariusza Kozyrę. Na inauguracyjny mecz z Klepą nie stawił się żaden z nich… Jeden wypadł z powodów zdrowotnych, drugi z powodów osobistych. Kto jak kto, ale mistrz wie jak takie okazje wykorzystywać.

http://www.youtube.com/watch?v=QPpJ_0bWat8

Partner Technologiczny

Razem gramy do jednej bramki!