Sędzia:
-
Video:
Do meczu z Rocket Fuel Latin Kings przystępowali w sześcioosobowym składzie, w którym po raz pierwszy w sezonie mieliśmy okazję oglądać Macieja Palczewskiego. Na boisku pojawił się także Kazanowski, dla którego był to pierwszy występ od miesiąca, czyli od przegranego meczu z Klepą. W Rocket Fuel między słupkami ponownie stanął Łukasiewicz.
Zawodnicy Latin Kings nie pozostawili wątpliwości, który zespół na ten moment jest lepszy i zaaplikowali rywalom 14 bramek. W sześcioosobowym składzie Latynosów, poza bramkarzem i kapitanem Żurkiem znaleźli się gracze usposobienie raczej ofensywnie, stąd po raz kolejny w sezonie Lipczyński był cofnięty do obrony. Tak było przede wszystkim na początku meczu, potem z biegiem czasu i coraz większa liczą bramek strzelanych przez Latin Kings, w obronie pozostawał sam Żurek. Do przerwy Latynosi prowadzili 6:0, a drugą połowę wygrali w takich samych rozmiarach tyle, że strzelili 8, a stracili 2 bramki. Zwycięstwo Latin Kings ani przez moment nie było zagrożone, a Rocket Fuel nie postawiło faworytowi wysoko poprzeczki. Największy udział w zwycięstwie miał Szymon Tais, strzelec 6 goli, a także Kazanowski, który 4 razy pokonał rywala. Palczewski udany debiut okrasił 2 golami i 4 asystami. Dla Rocket Fuel honorowe bramki zdobyli Jarosz i Zajdel. Po tym meczu stało się wiadome, że Klepa Team w tej kolejce nie zapewni sobie mistrzostwa.
http://www.youtube.com/watch?v=dcSgZYVDkiI
Brak zdjęć
Aktualnie brak zdjęć do wyświetlenia.