Sępy 2011 Kraków

Sępy 2011 Kraków

Data:

15-05-2011 / 00:00

7 - 3

Sędzia:

-

Video:

Do niedzielnego spotkania Pazerne Sępy i Vittoria Kraków przystępowały z 16 punktami na koncie. Porażka którejś z drużyn bardzo mocno ograniczała szanse na zajęcie miejsca w samym czubie na koniec sezonu. W drużynie Sępów nie zagrał Stawarz, a w Vittorii brakowało zawodników formacji ofensywnych: Miecznika, Niemczyka i Pala.

Warunki atmosferyczne w niedzielę nie były sprzyjające, a zawodnikom przez cały mecz towarzyszyły opady deszczu. Jak się okazało, na mokrej murawie lepiej radzili sobie zawodnicy Pazernych Sępów. Tak było szczególnie w pierwszej połowie, którą to Sępy wygrały 3:0. Pierwsza bramka padła, po tym jak Bukowicki uprzedził obrońcę Vittorii Najducha i pewnym strzałem nie dał szans Kozyrze. Drugą bramkę strzelił Zatoń, który przeprowadził indywidualną akcję środkiem pola. Na 3:0 podwyższył Szczupał, który przejął piłkę zgraną głową przez Bukowickiego, wszedł przed obrońcę i wykorzystał sytuacje sam na sam. Vittoria często przebywała na połowie Sępów, ale nie potrafiła stworzyć sobie klarownych okazji bramkowych. Próby strzałów z dystansu również nie przynosiły skutku w postaci goli i do przerwy 3:0 prowadziły Sępy, które w swoim stylu, bardzo dobrze wyprowadzały kontry.

Po przerwie Vittoria grała trochę lepiej i znalazło to odzwierciedlenie w wyniku drugiej połowy. Sępy sposobu gry nie zmieniły i swoje bramki strzeliły po szybkich atakach. W drugiej połowie wynik otworzył Mroczek, który wykorzystał podanie Piechoty. Następnie wreszcie udaną akcję przeprowadzili gracze Vittorii, a w zasadzie przeprowadził ją Żak, który otrzymał piłkę zagraną z autu przez Ziółka, zmylił całą obronę Sępów i strzałem lewą nogą pokonał Petkę. Na to trafienie Sępy odpowiedziały szybko, Bukowicki wygrał przebitkę z Klimczakiem wyłożył futbolówkę Mroczkowi i było 5:1. Chwilę potem Wojciech Ziemba dał się ograć Bukowickiemu i było już 6:1. Vittoria także pokazała, że kontrę czasem potrafi wyprowadzić i w końcu przeprowadziła akcję w szybkim tempie. Żak zagrała do Najducha, ten do Klimczaka, który dograł piłkę wzdłuż bramki, a Ziółek dopełnił formalności. Od stanu 6:2 obie drużyny zdobyły jeszcze po bramce. Najpierw dla Sępów trafił Sudoł, a wynik meczu na 7:3 ustalił Wojciech Ziemba.

Zwycięstwo Pazernych Sępów jest jak najbardziej zasłużone. Vittoria zbyt często przegrywała indywidualne pojedynki z rywalami, którzy byli szybsi i lepiej wyszkoleni technicznie. Atak pozycyjny Vittorii nie przynosił rezultatów, a na większą liczbę skutecznych kontrataków nie pozwoliła mądrze ustawiona drużyna przeciwników.

http://www.youtube.com/watch?v=hJcpHy7UaYg

Brak zdjęć

Aktualnie brak zdjęć do wyświetlenia.

Partner Technologiczny

Razem gramy do jednej bramki!