Brotha Collective

Brotha Collective

Data:

13-05-2011 / 00:00

4 - 5

Sędzia:

-

Video:

Dużo więcej emocji, zarówno sportowych, jak i pozasportowych oglądaliśmy w meczu CeBeBe – Latin Kings. Mecz zapowiadał się na wysokie zwycięstwo Latynosów, ale jak się okazało był dość wyrównany. Tym razem CeBeBe utrzymało niezłą dyspozycję w obu połowach, co jest o tyle ciekawe, że tym razem mieli oni tylko jednego zawodnika na ławce. Jak widać nie ilość, a jakość jest najważniejsza.

Mecz zaczął się zgodnie z planem, czyli od ataków Latin Kings, którzy uzyskali przewagę udokumentowaną trzema bramkami. Wszystkie strzelił Tais za każdym razem pewnie wykorzystując sytuacje sam na sam z Maślanką. Od strzelenia trzeciej bramki mecz się wyrównał i swoją okazję mieli również gracze CeBeBe jednak Przemysław Wojewoda przegrał pojedynek z Ochodkiem. Kolejna groźna okazja to strzał z dystansu Mentala, który bardzo dobrze obronił Maślanka. Po chwili pierwszą bramkę w meczu strzeliło CeBeBe. Przemysław Wojewoda, który wcześniej nie wykorzystał dobrej okazji tym razem strzałem w długi róg zamienił na bramkę podanie swojego brata Grzegorza. Do przerwy wynik już się nie zmienił i było 3:1 dla Latin Kings.

Druga połowa mogła świetnie rozpocząć się dla CeBeBe, ale Ochodek obronił mocny strzał Podsiadło i bramka kontaktowa nie padła. Potem w kilku kolejnych minutach oglądaliśmy pojedynek Maślanka – zawodnicy Latin Kings. Bramkarz CeBeBe znakomicie radził sobie w wydawałoby się beznadziejnych sytuacjach. Najpierw obronił dwa strzały Dziuby, potem kolejny Taisa, ale skapitulował po strzale z bliska Lipczyńskiego. Na 4 bramkę Latynosów groźnym strzałem odpowiedział Podsiadło, ale piłka przeleciała nad bramką. Gdy Tais wykorzystał szybki kontratak i strzelił swoją czwartą bramkę w spotkaniu wydawało się że jest już po meczu. Tym bardziej, że Latynosi stwarzali sobie więcej okazji niż rywale, jednak już do końca meczu nie strzelili żadnej bramki. Na przeszkodzie stał Maślanka, brak precyzji oraz dwukrotnie słupek. CeBeBe z kolei się nie poddawało i najpierw Ślusarz po podaniu z rzutu rożnego strzelił drugą bramkę, potem Grzegorz Wojewoda wykorzystał podanie Podsiadło, który chwilę po tym strzelił bramkę kontaktową. Wynik 5:4 gwarantował emocje w końcówce meczu i te rzeczywiście były. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego w ostatniej minucie meczu, piłka trafiła w rękę Żurka, sędzia przewinienia jednak nie odgwizdał, a strzał Podsiadło został zablokowany. Chwilę potem sędzia mecz zakończył. Nie dziwi olbrzymie rozczarowanie zawodników CeBeBe, którzy powinni mieć szanse na wyrównanie z rzutu karnego. Latin Kings mogą mówić o sporym szczęściu, że ich brak skuteczności pod bramką rywali w drugiej połowie nie został ukarany.

http://www.youtube.com/watch?v=CPuZJkWn7g0

Partner Technologiczny

Razem gramy do jednej bramki!