Sędzia:
-
Video:
Mecz Młodych Geodetów z Piratami z Karaibów zapowiadał się ciekawie z dwóch względów. Po pierwsze było to spotkanie drużyn, które miały realne szanse, by walczyć o ligowe podium. Po drugie miało to być starcie najlepszej w lidze defensywy Geodetów, z ponadprzeciętnym potencjałem ofensywnym Piratów. Niestety dla widowiska w zespole Piratów zabrakło Tomasza Chadaja, przez co obrońcy Młodych Geodetów mieli trochę ułatwione, co nie znaczy łatwe, zadanie.
Pierwszą okazję w meczu stworzyli sobie zawodnicy Młodych Geodetów, jednak strzał Trempały zamiast w siatce, zatrzymał się na poprzeczce. Jak się później okazało obramowanie bramki jeszcze kilkukrotnie stawało graczom na drodze do zdobycia gola byłyby to bramki nie byle jakiej urody. Na strzał Trempały Piraci odpowiedzieli sytuacją Szymańskiego, który otrzymał długie podanie z linii obrony, okazja jednak została zmarnowana. Potem oglądaliśmy strzał Niemczyka, który przez debiutującego w zespole Piratów Adriana Brelę został sparowany na… poprzeczkę. Piraci rzadko przedostawali się pod bramkę rywali, widoczny był brak Chadaja, bo zastępujący go z przodu Kaczmarczyk nie stanowił takiego zagrożenia. W tej sytuacji ciężar gry wziąć musiał na siebie Ziółko i po jego indywidualnej akcji i minięciu dwóch rywali został sfaulowany. Rzut wolny, czyli świetna okazja dla Piratów, którzy już nieraz tego typu sytuacje zamieniali na bramki. Do piłki podchodzi Świętoń i… mamy 1:0 dla Piratów. Na 1:1 wyrównał dobrze dysponowany tego dnia Sztandur, a okazji na wyjście na prowadzenie nie wykorzystał Oleksy. Co się jednak odwlecze… Jeszcze przed przerwą do bramki Piratów trafił Trempała i było 2:1. Taki wynik utrzymał się do przerwy, choć Piraci mogli wyrównać. Najpierw strzał Ziółko obronił Skomiał, który nie dał się pokonać także przy dobitce Agopsowicza, a potem Świętoń trafił w słupek.
Druga połowa rozpoczęła się, a jakże, od strzału w poprzeczkę. Ponownie Świętoń uderzał z wolnego, a Maślach skierował piłkę na poprzeczkę. Po chwili kolejny wolny i kolejny raz broni Maślach. Te dwie niewykorzystane sytuacje zemściły się na Piratach, bo jedną z kontr bramką zakończył Sztandur, który niemiłosiernie zakręcił obrońca i umieścił piłkę w bramce. Na 4:1 podwyższył jeszcze Chrzanowski, który wykończył kontratak Geodetów. Na uwagę zasługuję jeszcze zuchwała próba przelobowania bramkarza Piratów zza połowy w wykonaniu Sztandura, którego pech polegał na tym, że Brela jest chyba najwyższym bramkarzem w lidze. Swoje okazje mieli także Piraci, ale strzał Ziółko został obroniony, a Świętoń po zgraniu Agopsowicza przeniósł piłkę nad poprzeczką. Ostatnia groźna okazja w meczu to ponowny strzał Świętonia, jednak po interwencji bramkarza futbolówka zatrzymała się na słupku…
http://www.youtube.com/watch?v=LBhWqzQTKyY
Brak zdjęć
Aktualnie brak zdjęć do wyświetlenia.