Sędzia:
-
Video:
W drugim wtorkowym pojedynku oglądaliśmy kolejną drużynę z czołówki, Cracovię mierzącą się z Ferainą, której skład w porównaniu do poprzedniego meczu z Klepą wyglądał zdecydowanie lepiej. Na boisku ponownie pojawili się Leśniak, Odroniec i Srzednicki, co dawało duże szanse na zdecydowanie lepszy wynik niż w ostatniej kolejce. W zespole Pasów zabrakło Mazanka.
Początek meczu należał do faworyzowanej Cracovii, która stworzyła sobie kilka dobrych okazji do zdobycia gola. Bramka dla Pasów jednak nie padła, bo znakomicie między słupkami spisywał się Cwalina, który bronił zarówno strzały z dystansu, jak i sytuacje sam na sam. Po okresie przewagi Cracovii, Feraina zaczęła grać coraz odważniej i lepiej. Pierwszymi ostrzeżeniami dla Pasów były niecelne strzały z dystansu, potem kolejny strzał obronił Stawarczyk, a jeszcze następny trafił w słupek. Dobra gra w tym fragmencie meczu w końcu przyniosła Ferainie, nie tylko bramkę, ale od razu dwie. Najpierw szybka wymiana piłki spowodowała, że Miecznik nie miał problemów, by z bliskiej odległości skierować piłkę do bramki. Tuż po wznowieniu gry Miecznik wcielił się w rolę podającego, a drugiego gola dla Ferainy strzelił Odroniec. Było 2:0 i takim wynikiem zakończyła się pierwsza połowa. Niespodzianka wisiała w powietrzu.
Wisiała… W drugiej połowie mecz nie układał się już po myśli Ferainy, która próbowała kontratakować, miała nawet kilka okazji, ale strzały były albo niecelne, albo dobrze bronił Stawarczyk. Natomiast Cracovia była przede wszystkim skuteczniejsza niż w pierwszej połowie, a do tego gracze w czarnych koszulkach zaczęli z upływem czasu popełniać coraz więcej błędów. Efekt tego był taki, że oglądaliśmy już tylko bramki strzelane przez graczy Pasów. Najpierw strzelił Krzysztof Leśniak, na 2:2 wyrównał Artur Kaczor, a remis przełamał… Stawarczyk. Tak, tak, bramkarz zespołu Cracovii z piłką opuścił swój posterunek, minął kilku rywali i pokonał Cwalinę. Kolejną bramkę strzelił Radosław Dziób, a dzieła zniszczenia dokończył jego brat Romuald, który popisał się hattrickiem.
Mecz zakończył się wynikiem 7:2 dla Cracovii, może trochę za wysokim. Feraina szczególnie w pierwszej połowie pokazała, że o porażce z Klepą nie pamięta i ma potencjał, by w FLS zdobyć jeszcze punkty. Tym bardziej, że do składu mają wrócić kolejni zawodnicy. Cracovia wyszła z opresji jaką była przegrana pierwsza połowa, ale w kolejnych meczach, w których ponownie będą rywale z dołu tabeli, musi uważać, bo nie zawsze straty uda się odrobić.
http://www.youtube.com/watch?v=0qBpr2QJEiA