Latin Kings

Latin Kings

Data:

19-04-2011 / 00:00

6 - 7

Sędzia:

-

Video:

Hit 6 kolejki, a może i całego sezonu, przyciągnął na boisko przy ulicy Wielickiej wiele znanych osobistości Futbolowej Ligi Szóstek, wśród których można było dostrzec Jacka Rollauera (kapitan Rocket Fuel), Łukasza Zatonia (Pazerne Sępy), Marcina Ziółka i Macieja Miecznika (Vittoria Kraków). Obecni byli też niektórzy gracze CeBeBe i Jolly Roger, którzy stawili się na obiektach Cracovii na długo przed swoimi meczami, by zobaczyć pojedynek głównych faworytów FLS.

Latin Kings przystąpiło do meczu w podstawowym składzie, a w zespole Klepy Team zabrakło między innymi Grzesiaka, Kuduka i Kękusia, ale za to wystąpił nowy nabytek Mikołajczyk.

Mecz rozpoczął się spokojnie i nie był toczony w szalonym tempie. Można było odnieść wrażenie, że oba zespoły czują do siebie respekt. Pierwsze okazje stworzyli sobie gracze Latin Kings, ale ich strzały były niecelne. Odpowiedź Klepy była natychmiastowa i niewiele brakowało, a po strzale Międzika objęłaby ona prowadzenie, piłka jednak trafiła w słupek. Od tego momentu zaznaczyła się przewaga lidera, który szybciej opanował nerwy. Efektem były dwie bramki Mikołajczyka, przy których asystowali Międzik oraz Bałchan. Na 3:0 podwyższył Bałchan, który z rzutu wolnego niezbyt mocno uderzył w kierunku bramki Ochodka, który powinien bez problemu złapać piłkę. Popełnił jednak koszmarny błąd i futbolówka trafiła do siatki. Mieliśmy więc wysokie, trzybramkowe prowadzenie Klepy Team, ale to był dopiero początek emocji. Latynosi nie zamierzali się poddawać, a sygnał do natarcia dał Lipczyński, który sprytnym strzałem od słupka pokonał Gonciarskiego. Potem oglądaliśmy jeszcze po jednym trafieniu dla każdej ze stron: najpierw Liszka zdobył 4 bramkę dla Klepy, a wynik pierwszej połowy ustalił Mental. Do przerwy było więc 4:2 dla Klepy. Każda z drużyn miała jeszcze kilka okazji do zdobycia bramki, ale bramkarze Ochodek i Gonciarski spisywali się wtedy bez zarzutu.

Na drugą połowę Latynosi wyszli podbudowani niezłą końcówką pierwszej części gry i widać było w ich szeregach olbrzymią motywację. W drugiej połowie rolę trochę się odwróciły i to Latin Kings częściej utrzymywali się przy piłce i stwarzali sobie okazje po ataku pozycyjnym, a Klepa akcje ofensywne przeprowadzała głównie po kontratakach. Dobra postawa Latynosów w początkowej fazie drugiej połowy przełożyła się na dwie strzelone przez nich bramki. Najpierw Tais wykorzystał prostopadłe podanie Kazanowskiego, a na 4:4 wyrównał sam Kazanowski. Od tego momentu oglądaliśmy już mecz z gatunku „gol za gol”. Na prowadzenie 5:4 Klepę wyprowadził Mikołajczyk, na 5:5 wyrównał Mental po dwójkowej akcji z Lipczyńskim, a potem oglądaliśmy kolejnego gola Mikołajczyka, kapitalną bramkę z dystansu Mentala, który tym samym zanotował hattricka. Decydujący o zwycięstwie cios zadał ponownie Mikołajczyk i było to jego 5 trafienie w meczu. W tym okresie meczu bramki padały w bardzo krótkich odstępach czasu. Na kolejne doprowadzenie do remisu Latynosom brakło już czasu i Klepa dopisuje sobie bardzo ważne 3 punkty.

Podsumowując można stwierdzić, że mecz stał na bardzo wysokim poziomie, żadna z drużyn nie zawiodła i pokazała dobry futbol. Latin Kings udowodnili, że poprzedni mecz z Sępami to był tylko wypadek przy pracy, choć bardzo kosztowny patrząc na ligową tabelę. Klepa pokazała, że i bez Grzesiaka jest w stanie wygrywać i w tym momencie ma 5 punktów przewagi na kolejnymi w tabeli drużynami. Dystans do lidera na 3 punkty może zmniejszyć w czwartek Vittoria, co nie zmienia faktu, że Klepa po tym meczu jest zdecydowanie bliżej końcowego sukcesu. To co może martwić po tym spotkaniu to fakt odniesienia kontuzji kolana, przez zawodnika Klepy Team Marcina Bigaja, który nieszczęśliwie upadł po jednym ze starć z rywalem. Mamy nadzieję, że uraz nie jest groźny i życzymy szybkiego powrotu do zdrowia.

http://www.youtube.com/watch?v=FOSSAQFlgfM

Partner Technologiczny

Razem gramy do jednej bramki!