W meczu, który śmiało można było określić jako hit 5 kolejki zmierzyły się drużyny Klepa Team (komplet 4 zwycięstw) i Cracovia (3 zwycięstwa i remis). Dla obu drużyn było to spotkanie bardzo istotne. Po niedzielnych wynikach Klepa miała szanse zostać samodzielnym liderem. Przed taką samą okazją stanęła Cracovia, która w przypadku zwycięstwa byłaby nowym liderem FLS.

Pierwsza połowa meczu rozpoczęła się od kilku akcji lidera, jednak cofnięta na własną połowę drużyna Pasów bramki nie straciła. Klepa częściej była w posiadaniu piłki, ataki budowała spokojnie, a w rozegraniu pomagali najskuteczniejsi zawodnicy lidera, czyli Grzesiak i Bałchan, którzy często cofali się po piłkę i z własnej połowy rozpoczynali akcje ofensywne. Pierwsza bramka w meczu padła po akcji Grzesiaka, który podał piłkę do Sadusia, a ten strzelił swoją pierwszą bramkę w sezonie. Cracovia również miała okazję strzeleckie, jednak albo dobrze bronił debiutujący w Klepie Gonciarski, albo strzały były niecelne (jak choćby ten, który trafił w słupek). Na przerwę lider schodziłby pewnie z jednobramkowym prowadzeniem, gdyby nie fatalne rozegrania autu na własnej połowie. Niecelne podanie przejął Artur Kaczor, ograł zwodem obrońcę i nie dał szans bramkarzowi. Do przerwy mieliśmy więc wynik 1:1.

W drugiej połowie przewaga Klepy była większa co pozwoliło jej strzelić 5 goli. Pasy odpowiedziały jednym trafieniem Leśniaka, ale było to już przy stanie 1:5. Wcześniej bramki dla lidera strzelili Bigaj i Kękuś, a kolejne dwa były autorstwem Grzesiaka i niewykluczone, że któraś z nich będzie kandydatką na bramkę kwietnia. Klepa pewnie pokonała Cracovię 5:2 i z kompletem punktów w dalszym ciągu jest na czele ligowej klasyfikacji. Sytuacja Pasów też nie jest zła, bo do podium tracą one tylko dwa punkty.

http://www.youtube.com/watch?v=yAZgBYXTOJs