O godz. 20-tej rozpoczął się pojedynek zespołów, które w poprzedniej kolejce odniosły swoje pierwsze zwycięstwa, czyli Rocket Fuel i Piratów z Karaibów. Rocket Fuel zagrali bez Kmity, ale z debiutującym w ich barwach Sikorą. Piraci w najmocniejszym składzie z Ziółko, Świętoniem i Chadajem na czele.

Mecz od samego początku toczył się w bardzo szybkim tempie, obie drużyny starały się wykorzystać każdą okazję do ataku. Rocket Fuel mecz z bardziej doświadczonym rywalem zaczęli bez kompleksów i taka postawa sprawiła, że to właśnie oni strzelili pierwszą bramkę po strzale z prawej strony Ziembli. Wyrównał bardzo dobrze dysponowany tego dnia Świętoń, który przed przerwą strzelił jeszcze jedną bramkę, a w drugiej części gry kolejną co pozwoliło mu na skompletowanie hattricka. Do przerwy 5:3 prowadzili jednak grający bardzo wyrównanym i szerokim składem gracze Rocket Fuel. Bramki strzelali Kornio, Sikora, Rollauer i Dubaj.

W drugiej połowie tempo meczu nie spadło, a wręcz przeciwnie. Piraci z Karaibów ostro zabrali się do roboty, chcąc koniecznie odrobić straty, a Rocket Fuel czekało na swoje okazje. Wykorzystując swoje indywidualne umiejętności Piraci raz po raz stwarzali sobie okazję strzeleckie i początek drugiej połowy zdecydowanie należał do nich. Odrobili stratę dwóch bramek, a potem wyszli na prowadzenie 6:5. Od tego momentu bramki strzelali już jednak tylko gracze w białych koszulkach, a zwycięska bramka autorstwa Jarosza padła w końcówce meczu. Piraci z Karaibów mogą przede wszystkim żałować kilku niewykorzystanych okazji, w których dobrze interweniował Łukasiewicz. Rocket Fuel ponownie pokazało, że gra do końca i w nagrodę dopisuje do swojego konta 3 punkty.

http://www.youtube.com/watch?v=5VqwQU5n3n0