Sędzia:
-
Video:
Wszystko pod kontrolą - Borek nie potrzebował zbyt wiele czasu, by wysunąć się w tej konfrontacji na prowadzenie. Już w czwartej minucie oglądaliśmy pierwszego gola, a chwilę później Borek podwyższył prowadzenie. Analogiczna sytuacja miała miejsce kilka minut później – znów w krótkim odstępie czasu formalni gospodarze zdołali dwa razy pokonać bramkarza rywali i mogli mówić już o komfortowym prowadzeniu.
Posypana gra - Cała strategia na to spotkanie po stronie UKS Kimbappe legła momentalnie w gruzach. Grający swój drugi sezon w FLS-ie skład nie potrafił zareagować na te wydarzenia, a momentami na boisku panowała całkowita cisza – brakowało chociażby elementu motywacji czy podpowiedzi poprzez okrzyki z ławki.
Końcówka na przeczekanie - Niesprzyjająca aura i rozstrzygnięty dużo wcześniej wynik spotkania sprawiały, że ostatni kwadrans spotkania toczony był na niskich obrotach. Była to gra na przeczekanie z obu stron – jedni byli bowiem zadowoleni z korzystnego rezultatu, drudzy zaś nie za bardzo widzieli szansę, by jeszcze jakkolwiek zagrozić rywalom. Nie było to zdecydowanie ten radosny futbol, jaki zapamiętaliśmy ze słynnej Ligi E2, w której jesienią rywalizowały obie te drużyny.