Sędzia:
-
Video:
Grad goli - Pierwsza bramka w tym spotkaniu padła już w trzeciej minucie spotkania. Na kolejne trafienie Dzidy przyszło nam wprawdzie poczekać kolejnych 10 minut, ale od tego momentu drużyna Przemysława Prodziewicza strzelała już jak na zawołanie. Geodziki nie były za to w stanie odpowiedzieć niczym konkretnym.
Pogubieni w defensywie - Momentami Geodziki w tym spotkaniu wyglądały jak zagubione, nieco bezradne owieczki. Przeciwnicy robili sobie bowiem, co tylko chcieli pod ich bramką. Nie pomagała w tym także widoczna gołym okiem niedokładność w rozegraniu piłki. To w połączeniu z dziurawą obroną przyniosło prawdziwy festiwal goli Dzidy w Przód.
Rozluźnienie - Przy wysokim prowadzeniu można było spodziewać się, że Dzida w Przód nie będzie grała na 100 procent swoich możliwości, bo i po co ryzykować jakieś urazy i inne nieprzyjemne sytuacje. Dzięki lekkiemu rozproszeniu w szeregach rywali wreszcie w tym meczu nieco więcej do powiedzenia mieli więc gracze w żółto-czarne pasy. Ci czekali przede wszystkim na kontry i to właśnie głównie za ich sprawą udało się im zmniejszyć rozmiary porażki.