Sędzia:
-
Video:
Przejęta incjatywa, ale efektów brak - Od pierwszych minut meczu to Dzida w Przód miała więcej do powiedzenia. Zespół ten dłużej utrzymywał się przy piłce i częściej stwarzał zagrożenie pod bramką rywali. Na niewiele się to jednak zdawało, bo po kwadransie gry nie mieliśmy żadnych goli.
Spotkanie się otworzyło - Z czasem dobrze dysponowany tego dnia Michał Ryndak skapitulował po raz pierwszy, a gdy pękł wreszcie worek z bramkami, spadł też ciężar z barków Dzidy w Przód, która zaczęła grać coraz swobodniej. Black Hawks musiało jakoś reagować na boiskowe wydarzenia i siłą rzeczy zostało zmuszone do bardziej otwartej piłki. To było jednak niczym woda na młyn dla konkurentów.
Zmarnowany karny - Wspominaliśmy już, że w dobrej formie był tego wieczoru golkiper Jastrzębi, no to warto jeszcze uzupełnić tę wzmiankę o informację o obronionym przez niego rzucie karnym. A ten wykonywał Grzegorz Pancerz, którego złośliwi koledzy poprosili nas o "obsmarowanie" kompana z ekipy w pomeczowej relacji. A my oczywiście prośbę tę spełniamy. Dokładny cytat pozwolimy sobie jednak zachować dla siebie...