Sędzia:
-
Video:
Wykorzystali to, co mieli - Mecz od początku zapowiadał się na wyrównany i takim bez wątpienia był. Obie ekipy nie powinny mieć sobie za wiele do zarzucenia - wykorzystały bowiem większość dogodnych sytuacji. Celowniki napastników z obu składów były tego wieczoru naprawdę dobrze wyregulowane.
Krytyczny moment? - Po kilkunastu minutach jedni i drudzy zdawali już pewnie sobie sprawę, że w tym meczu o wygranej może zadecydować chwilowa słabość rywala. Do takiej sytuacji doszło w pewnym momencie w obozie C-Bulls, które na dłuższy czas pogubiło się w obronie. Gracze z drużyny Kamila Cebuli zostawiali za dużo miejsca konkurentom i, jak zauważył sam kapitan, zbyt mało biegali po boisku.
Przetrwali ofensywę rywala - Dopiero pod koniec meczu tak naprawdę C-Bulls wrzuciło odpowiednie obroty. Sami zainteresowani dziwili się zresztą, że tak późno zaczęli grać w stylu, jaki mógł ich zadowalać. Niemniej ADGO również nie próżnowało. Zespół Adriana Sikory przetrwał okres lepszej i odważniejszej gry konkurentów, dzięki czemu po końcowym gwizdku cieszył się z wygranej.