Sędzia:
-
Video:
Na próbach się skończyło - Początkowe minuty przyniosły nam dość mylny, jak się później okazało, obraz tego spotkania. Jako pierwsi swoje trzy grosze do tej rywalizacji próbowali dorzucić gracze Red Bulls, starając się tworzyć kombinacyjne akcje. Zapowiadało się dobrze, jednak cały plan posypał się, gdy po zamieszaniu przy stałym fragmencie gry padła bramka dla rywali.
Do jednej bramki - Z czasem zaczęła zarysowywać się coraz wyraźniejsza przewaga Tubylców. Drużyna Dominika Filemonowicza – dziś gotowego do ewentualnej pomocy kolegom w polu – była dużo lepsza od konkurentów niemal w każdym aspekcie piłkarskiego rzemiosła. A różnie na boisku robił przede wszystkim Maciej Słomski, który, tu cytat z ławki Tubylców, „masakrował obronę rywali”. Red Bulls pewnie mieli podobne odczucia.
Motywacja nie podziałała - Przy stanie 2:9 dla rywali z ławki Red Bulls padły słowa, że jeden z liderów drużyny, Marcin Prusak, postawi wszystkim kolegom z zespołu karty piwa, jeśli wygrają to spotkanie. No cóż, nawet tak kusząca nagroda w tym wypadku nie wystarczyła.