Sędzia:
-
Video:
Nie szło po ich myśli -To nie było najlepsze spotkanie AVEVA-y, jednak mimo tego faktu drużynie Antoniego Życzkowskiego udało się zgarnąć punkt z liderem. Zawodnicy AVEVA-y zmarnowali rzut karny oraz mieli spory udział przy przynajmniej dwóch trafieniach dla Fi Squadu, więc gdyby nie indywidualne błędy to mogliby zgarnąć komplet “oczek”.
Bramkarz dał wiele - Mało rzeczy układało się po myśli AVEVA-y. Oprócz wspomnianych już powyżej aspektów trafili także na znakomity dzień bramkarza Fi Squadu Mateusza Mielowskiego, który bronił w kilku trudnych sytuacjach i to głównie jemu zespół Adriana Kamińskiego zawdzięcza ten, wydaje się, cenny wobec okoliczności punkt.
Wziął strzelanie na siebie - Jan Czerlunczakiewicz był liderem zespołu Antoniego Życzkowskiego i we wczorajszy wieczór aż czterokrotnie pokonał bramkarza przeciwników, co bez wątpienia kazało go wskazać jako najlepszego zawodnika tej rywalizacji. Znakomita forma!