Sędzia:
-
Video:
Zaczęło się skromnie - Końcowy wynik 2:7 sugeruje, że w omawianym meczu obie drużyny postawiły na ofensywę. Sęk w tym, że worek z bramkami rozwiązał się dopiero w drugiej połowie. Przed przerwą obserwowaliśmy wszak tylko jednego gola, którego autorem był Przemysła Toroń.
Brutalne końcowe minuty - Przez długi czas wydawało się, że Black Label może jeszcze podjąć w tym spotkaniu rękawicę. Beniaminkowi brakowało jednak skuteczności, a na domiar złego swoje szanse na przypieczętowanie triumfu wykorzystali w końcówce rywale. Ci w odstępie zaledwie czterech minut zdobyli cztery gole, przy okazji samemu tracąc dwie bramki. Emocji nie brakowało więc do ostatniego gwizdka.
Nie ma co płakać - Inauguracja sezonu zawsze jest ważna, ale drużyna Wojciecha Szymańskiego nie musi jeszcze panikować. Pamiętamy przecież, jak mozolnie rozkręcało się Black Label w minionym sezonie, by ostatecznie finiszować na jednej z czołowych lokat. Środowa porażka może być zwiastunem podobnego scenariusza.
VIDEO
https://app.veo.co/matches/20210825-black-label-hitachi-abb/