Sędzia:
-
Video:
Ekipa Radosława Targosza i Grzegorza Gęgotka ewidentnie zmaga się z problemami kadrowymi. Dosłownie kilka minut przed pierwszym gwizdkiem TEB nie miał nawet kompletu sześciu graczy. Ostatecznie zdołał uzbierać siedmioosobowy skład, ale po raz kolejny zabrakło Grzegorza Bizonia, który najlepiej potrafił poukładać ten zespół. Pod nieobecność Biziego rolę lidera przejął Piotr Morawski. Mimo jego starań, TEB przy Rafisie wyglądał blado. Zespół Michała Bojanowicza (który dokładnie wyliczył sobie, co musi się stać, aby Rafis zdobył wicemistrzostwo) bardzo dobrze poradził sobie z pierwszą przeszkodą. Szybki, agresywny doskok do rywala i płynne konstruowanie akcji były atutami „Niebieskich”. Zawodnicy TEBu nie mieli miejsca na oddanie celnego strzału. W dodatku Rafis potrafił wykorzystać błędy przeciwnika i po niedokładnych podaniach wyjść z kontrą. Solidna gra w destrukcji, koncentracja i - wydawałoby się - nieskończone pokłady energii, sprawiły że Rafis zasłużenie wygrał 3:2. W obu meczach tego sezonu ich dorobek punktowy z TEB to cztery oczka, bo pierwszy mecz skończył się remisem.