Sędzia:
-
Video:
Również liczną reprezentację miała w poniedziałek Liga C1, w której doszło do 4 pojedynków. Pierwszy z nich zestawił ze sobą graczy ABB i Kamebu. Od pierwszych minut mecz nie układał się po myśli lidera. Rywale byli bardzo aktywni, dobrze się ustawiali, sporo biegali. Graczom Kamebu ataki przychodziły z dużym trudem. Widać było, że stawka spotkania nieco pęta im nogi, przez co ich grze brakowało pomysłu na sforsowanie defensywy ABB. Zespół ten nie ograniczał się tylko do obrony, ale również sam zapędzał się pod bramkę przeciwną, ale jego poczynaniom brakowało z kolei dokładności w decydujących momentach. Kameb zdołał w pierwszej połowie mimo wszystko strzelić dwa gole i przybliżyć się znacząco do tytułu. Po zmianie stron ABB w dalszym ciągu ambitnie dążyło do odwrócenia losów rywalizacji i starali się jak mogli, uprzykrzać życie drużynie przeciwnej. Mający dobry wynik Kameb szanował piłkę i nie forsował specjalnie tempa. W 30. minucie Krzysztof Barczuk podwyższył na 3:0. Nawet tak niekorzystny rezultat nie zniechęcił zawodników ABB, którzy zdołali odpowiedzieć jednym trafieniem, po którym ruszyli do kolejnych ataków. Ich ofensywna postawa zakończyła się jednak utratą czwartej bramki. W końcówce co prawda zdobyli drugiego gola, ale na zdobycz punktową nie mieli szans. Kameb zwyciężył zasłużenie i po końcowym gwizdku mógł się cieszyć z upragnionego tytułu mistrzowskiego.