Sędzia:
-
Video:
W poniedziałkowy wieczór Liga A zagrała trzykrotnie. W pierwszym z meczów naprzeciwko siebie stanęły zespoły nadal zagrożone spadkiem, czyli Bad Boys i Mazi. Pierwszy z zespołów uporał się z problemami kadrowymi i tym razem pojawił się na meczu, jednak w jego składzie próżno było szukać zawodników, którzy doprowadzili Bad Boys do FLSowej elity. Zastępcy spisali się jednak bez zarzutu. Szybko wyszli bowiem na prowadzenie i od samego początku sprawiali lepsze wrażenie. Mieli sporą przewagę w posiadaniu piłki, jednak nie spieszyli się z kolejnymi atakami. Można powiedzieć, że postawili na jakość, a nie ilość. W 11. minucie było już 2:0. Jeszcze przed upływem kwadransa kontaktowe trafienie dla Mazi Teamu zaliczył, najbardziej aktywny w jego szeregach, Zawada. Ostatnie słowo w pierwszej odsłony należało jednak do Bad Boys, którzy w 21. minucie ponownie odskoczyli na dystans dwóch bramek. Na kolejne gole trzeba było czekać do samej końcówki zawodów. Z prawdziwej wymiany ciosów w ostatnich minutach lepiej wyszli gracze Bad Boys, którzy zdołali trzykrotnie pokonać Piotra Mazelę, podczas gdy sami zaskoczyć dali się tylko dwa razy. W przekroju całego spotkanie byli stroną grającą ciekawszą piłkę, lepiej zorganizowaną i bardziej zdyscyplinowaną. Tą wygraną BB zapewnili sobie już utrzymanie na kolejny sezon, natomiast o losach Mazi Teamu zadecyduje ostatnia seria gier.