Sędzia:
-
Video:
W Lidze C1 również mieliśmy tylko jedno spotkanie, które okazało się meczem do jednej bramki. Wystąpiły w nim zespoły Bandy Pycholi i Grande Bande. To właśnie “Pychole” od samego początku przejęli inicjatywę i przenieśli grę na połowę rywali. Zawodnicy w pomarańczowych koszulkach mieli po swojej stronie więcej czysto piłkarskich argumentów. Zaawansowanie techniczne, zrozumienie na boisku, pomysł na grę - połączenie tych wszystkich elementów dało Bandzie pewne i efektowne zwycięstwo. Grande Bande rzadko opuszczało swoją połowę, a jeśli już do tego dochodziło, to zazwyczaj osamotniony z przodu był Obroślak. Nic więc dziwnego, że GB skończyło z zaledwie dwiema bramkami na koncie. Ponownie aktywny w polu był Albert Rafa – bramkarz Bandy. W drugiej połowie podłączał się do rozegrania akcji i często zapuszczał się na połowę rywala. Zdobył nawet jednego gola, po którym w furię wpadł bramkarz GB, który dobrą chwilę wściekał się na kolegów, że pozwolili bramkarzowi przejść całe boisko i jeszcze strzelić bramkę. Grande Bande po tym meczu nadal otwiera strefę spadkową. Dla Bandy Pycholi za dużo się nie zmienia - musiałaby mieć bardzo dużo szczęścia, żeby jakimś cudem załapać się na podium.