Sędzia:
-
Video:
Równocześnie dobrze radząca sobie ostatnimi czasy Cybermachina mierzyła się z kiepsko radzącą sobie w tym sezonie Bishaką. Początkowe fragmenty układały się po myśli faworyta. Inicjatywa była po stronie graczy Cybermachiny, którzy cierpliwie i długo rozgrywali swoje akcje, często wykorzystująć obrońców, a nawet bramkarza. Na pierwszą bramkę trzeba było czekać zaledwie trzy minuty. Grająca bez zmian Bishaka była wycofana i rzadko decydowała się na wypady na połowę przeciwników. Cybermachina konsekwentnie grała swoje. Gdy w 17. minucie Paweł Markowski strzelił na 4:0, wydawało się, że jest już po meczu. Jednak zawodnicy Bishaki nie zamierzali się tak łatwo poddawać. Jeszcze przed przerwą zdobyli dwie bramki i wciąż pozostawali w grze. Utrzymywali się w niej również przez znaczną część drugiej odsłony. Dopiero w samej końcówce wyraźnie opadli z sił, co było efektem pogoni za wynikiem. Fakt ten wykorzystali gracze Cybermachiny, którzy w kilka minut dołożyli pięć kolejnych trafień i mogli się cieszyć z zasłużonego zwycięstwa.