Sędzia:
-
Video:
Z tej samej półki
Chociaż oba zespoły dzieliło w tabeli 8 punktów i aż 9 lokat, to od startu nie można było zorientować się, która z ekip o co walczy w lidze C1. Trwała więc rywalizacja o przejęcie kontroli nad meczowymi wydarzeniami, z której jako pierwszy wyszedł zwycięsko Albatros - po dziesięciu minutach trafienie zanotował Mateusz Cholewa. Dobrze prezentujący się rywal nie kazał długo czekać na wyrównanie. Trzy minuty później dokonał tego Kacper Kobylecki.
Na styku prawie do końca
Przed przerwą drugie trafienie dla "Czerwonych" (a jednocześnie swoje), zaliczył Cholewa. NML specjalnie to nie przejęło i niebawem po zamianie połów znów wyrównało, tym razem za sprawą Alexandra Dyki. Cholewa, którego postawa przez całe zawody sprawiała wielkie kłopoty oponentom, po pół godzinie dał jednak trzecie prowadzenie swojej drużynie. To utrzymało się przez niemal kwadrans, kiedy to do stanu 3:3 doprowadził Karol Kitliński. Rewanż "Albatrosów" był błyskawiczny i co najważniejsze podwójny. Tym razem ciężar gry w ataku wziął na siebie Grzegorz Juszczak, co pozwoliło jemu i współpartnerom na małe odetchnięcie.
Kontuzja i doliczony czas
W trakcie drugiej odsłony będący w wysokiej formie Sławomir Tylek doznał pechowego urazu. Bez kontaktu z przeciwnikiem, źle postawiony krok doprowadził do bardzo poważnej, zdaniem samego poszkodowanego, kontuzji kolana. Wynikła z tego przerwa doprowadziła do tego, że drugą część zakończono dopiero po 29 minutach. A jako że tuż przed dodatkowym czasem do kontaktu doprowadził Michał Tarkowski, to Nie ma Lipy nie ustawało w próbach jeszcze jednego wyrównania. Prowadzący starali się jednakże utrzymywać futbolówkę jak najdalej od własnej bramki i mimo osłabienia, atmosfery zdenerwowania oraz marnowania czasu, dotrwali z korzystnym rezultatem do finałowego gwizdka.
VIDEO
http://www.youtube.com/watch?v=GW9Xlf_wEyw
FOTO
Link do galerii zdjęć: https://photos.app.goo.gl/XfN44VC7vAJx8QHu9