Sędzia:
-
Video:
Show Katara
Początkowe fragmenty tego spotkania spokojnie można określić mianem “teatru jednego aktora”. W ciągu zaledwie 7 minut Arturowi Katarzyńskiemu ze Sław-Montu udało się strzelić hattricka, dzięki czemu jego zespół już na starcie zawodó wypracował sobie solidną zaliczkę. “Katarowi” w tym meczu udało się strzelić jeszcze dwa gole i w związku z tym dołożył on nawet nie cegiełkę, a prawdziwą cegłę do końcowego zwycięstwa Sław-Montu.
Nieskuteczni
Zawodnicy Rafisu po pierwszych minutach nie mieli z pewnością zbyt tęgich min. Zanim na dobre mecz się zaczął, już przegrywali różnicą trzech goli. Co prawda stwarzali sobie sytuacje pod bramką Barasza, ale mieli spore problemy ze skutecznym ich wykańczaniem. Widoczne to było zwłaszcza w pierwszych 25 minutach, w których Rafis zdoła strzelić zaledwie jedną bramkę. Rywale w tym czasie pokonali Hajduka aż pięć razy i mogli ze spokojem oczekiwać na drugą połowę.
Prawie ich mieli
Po zmianie stron Rafis ambitnie dążył do odwrócenia losów spotkania, ale rywal bardzo umiejętnie się bronił, a w dodatku w dalszym ciągu zawodziła skuteczność. Najwięcej emocji dostarczył końcowe dziesięć minut, w trakcie których Rafisowi udało się nawet zmniejszyć stratę do dwóch goli. Po golu Wołowskiego na 4:6 Rafis najwyraźniej “poczuł krew” i zamierzał dążyć do odrobienia całości strat. W tym celu wycofał nawet bramkarza, by w rozegranie akcji zaanagażować dodatkowego zawodnika. Strat nie udało się jednak odrobić, a w dodatku na niespełna dwie minuty przed końcem Rafis został dobity przez kolejne trafienie “Katara”. Trzeba przyznać, że mimo nieco nerwowej końcówki wygrana Sław-Montu ani przez chwilę nie była zagrożona.
VIDEO
http://www.youtube.com/watch?v=kzMc8IXwL-0
FOTO
Link do galerii zdjęć: https://photos.app.goo.gl/52RsT7h4SALpC0wh2
Brak zdjęć
Aktualnie brak zdjęć do wyświetlenia.