Cierpliwie i po profesorsku

Royal Ride jako drużyna debiutują dopiero w FLS, podczas gdy Weldbud to jeden z bardziej doświadczonych zespołów w rozgrywkach. Było to widoczne w środowym spotkaniu, bo zawodnicy w zielonych koszulkach wypunktowali rywali. Nie śpieszyli się rozegraniem piłki, budowali akcje spokojnie od tyłu i rzecz jasna wykorzystywali wysuniętego na szpicy Marka Rapacza, który w swoim stylu brał na siebie ciężar gry będąc ustawionym tyłem do bramki.

Niczym po kartce

Weldbud po kwadransie gry objął prowadzenie po stałym fragmencie gry, potem w drugiej połowie podwyższył wynik i po 35 minutach było 3:0. Wtedy to swoje trafienie zaliczyło Royal Ride, a akcja przypominała w wykonaniu Weldbudu obronę w momencie gry w osłabieniu. Czterech zawodników przesuwało się w okolicach własnego pola karnego (piąty Marek Rapacz ustawiony był na połowie przeciwników za ostatnim zawodnikiem Royal), a piątka zawodników RR rozgrywała piłkę. Chwilę jednak po tym, jak Royal strzelił gola, siły zaoszczędzone podczas akcji obronnej wykorzystał Rapacz i ponownie dał Weldbudowi przewagę trzech goli.

W odwrotnych kierunkach

Dzięki wygranej Weldbud przeskoczył w tabeli Royal Ride, które poniosło drugą porażkę w sezonie. Obie drużyny mają po sześć punktów, jednak niewykluczone, że wczorajsza zamiana pozycji to dopiero początek marszu - Weldbudu w górę, a Royal Ride w dół. Przed ekpią Marka Rapacza teraz dwa starcia z zespołami dolnej połówki tabeli AS Maestro i Valposiano. Łatwo pewnie nie będzie, ale zdecydowanie trudniejszy terminarz czeka na RR. Zawodnicy w czarnych koszulkach najpierw zmierzą się z Sensusmedem, a potem z Addentem.

VIDEO

http://www.youtube.com/watch?v=zztHUJzY4Jg

FOTO

Link do galerii zdjęć: https://photos.app.goo.gl/BiihbvYLe0J6z0yb2