Sędzia:
-
Video:
Trudne zadanie
Kluczowe znacznie dla układu tabeli miały te zawody. Będące w niezłej formie Nie ma Lipy liczyło na dopisanie kolejnego kompletu punktów, co pozwoliłoby wyprzedzić wczorajszego rywala bezpośrednim triumfem, a jednocześnie znaleźć się na podium. Szansa była tym większa, że skomplikowała się sytuacja kadrowa JMG Futbol Team, bowiem w meczu nie mógł uczestniczyć kontuzjowany lider zespołu, Grzegorz Grzesiak. Potwierdzeniem iż nikogo nie czeka łatwa przeprawa, była pierwsza połowa, w której dość szybko wynik otworzył Marcin Leśniak z JMG. Przewagi nie udało się zwiększyć, co skrzętnie przed przerwą wykorzystał oponent. Na 1:1 strzelił Damian Filip.
Zapachniało niespodzianką
Kilkadziesiąt sekund po zmianie stron NML wyszło na nieco zaskakujące prowadzenie po trafieniu Artura Kaczora. Cztery minuty później ponownie mieliśmy stan remisowy (Tomasz Polak), a po następnych trzech szala przechyliła się znów na korzyść JMG FT (Szymon Bałchan). Rywalizacja toczyła się jednakże cały czas na styku, czasem wręcz na ostrzu noża, bo sporo mieliśmy nieeleganckich fauli czy zachowań, więc ciężko było mówić o kontrolowaniu gry. Na 120 sekund przed końcem czwartego gola dla swojej ekipy zaliczył Piotr Krawczyk, co jemu oraz kolegom pozwoliło złapać oddech ulgi. Z dwubramkową różnicą dotrwano do finału, dzięki czemu trzecia siła zestawienia nadal liczy się w walce o promocję.
"W sieci" nie tylko piłka
Do nieco zabawnego, ale zarazem niebezpiecznego zdarzenia doszło w drugiej połowie rywalizacji. Na zaskakującą próbę lobu z własnej połowy zdecydował się jeden z graczy w żółtych trykotach. Piłka groźnie zmierzała w kierunku bramki, wobec czego pospiesznie zaczął się wycofywać bramkarz Nie ma Lipy. Golkiper z impetem wpadł do swojej bramki, po czym został "złapany" w siatkę i przez dłuższą chwilę nie mógł się z niej wyplątać. Na szczęście to niecodzienne zdarzenie nie zakończyło się żadnym urazem.
VIDEO
http://www.youtube.com/watch?v=iCSlfi6O5lg
Brak zdjęć
Aktualnie brak zdjęć do wyświetlenia.