Sędzia:
-
Video:
"Ja już z tobą nie gram!"
Pierwsza połowa, wbrew zapowiedziom, była niezwykle wyrównana. Co prawda najpierw prowadzenie uzyskała zgodnie z oczekiwaniami Vittoria Kraków po strzale Adriana Cerka, ale niebawem odpowiedział jego imiennik Brela. Trzy minuty później, dobrze radzący sobie tego wieczora Bartosz Adamczyk, ponownie dał minimalną przewagę "Czarnym". Z pierwszych 25 minut dała zapamiętać się sytuacja, w której niecelny strzał Marcina Hajduka złapał poza boiskiem Wojciech Ziemba, kwitując zagranie żartobliwym przypomnieniem, że już nie występują wspólnie pod jednym szyldem (La Furii Roja - przyp.).
Odjazd i zjazd
W drugiej połowie starcia świetnie zaprezentowała się pomiędzy 32 a 37 minutą Vittoria. Co prawda najpierw do remisu 2:2 doprowadził Marcin Pachacz, ale dwie bramki Tomasza Gęsiorka oraz jedna Dawida Polaka w krótkim okresie pozwoliły wyraźnie oddalić się od przeciwnika, a potem - wydawało się - kontrolować przebieg zdarzeń. Oponenci nie złożyli mimo to broni. Na cztery minuty przed końcem do siatki trafił Przemysław Żwirbla, kilka chwil później kontakt udało się złapać dzięki uderzeniu Hajduka.
Cud na dziesiątym metrze
Taki obrót spraw zapowiadał niezwykle nerwowe ostatnie fragmenty meczu. Nic takiego nie działo się jednak aż do ostatnich sekund, bo prowadzący umiejętnie oddalili grę od swojego pola karnego. Do czasu. W dosłownie ostatniej akcji spotkania KPPN przechwycił w strefie środkowej, a kapitan Marcin Hajduk przebiegł samotnie kilkanaście metrów i pozostało mu spytać Macieja Ważnego o róg. Golkiper poprosił o swój lewy i... w niewyjaśnionych okolicznościach futbolówka ostemplowała słupek, po czym wybrzmiał ostatni gwizdek arbitra...
VIDEO
http://www.youtube.com/watch?v=5LhDMvSAJRE
Brak zdjęć
Aktualnie brak zdjęć do wyświetlenia.