Sędzia:
-
Video:
Pozycje nie kłamią
Większe szanse na zgarnięcie trzech "oczek" dawano Orłowi, zajmującemu w zestawieniu jak dotąd szóste miejsce, co mogło zaskakiwać, gdyż UBS Kraków plasował się dwie lokaty wyżej. Jak pokazała pierwsza połowa, tabela nie myliła się. Byliśmy świadkami wyrównanej potyczki, w której ciężko było wskazać zwycięzcę. Na prowadzenie w 9 minucie wyszli sidzinianie, ale na trafienie Dariusza Marczuka odpowiedział 120 sekund później Mateusz Konieczny. Osiem minut później znów prowadziła drużyna Radosława Wrony. Nawet gdy bramkę do szatni uzyskał Marczuk, co podwajało przewagę jego teamu, spodziewaliśmy się równie interesującej drugiej części.
Pozory mylą
Przez nieco ponad pół godziny meczu tak istotnie było, ale począwszy od skutecznej próby Roberta Dziwisza rozpoczął się dramat UBS-u. Zespół zwyczajnie "przestał grać", raził nieporadnością, nie nawiązał już sensownej walki. Orzeł' 12 nie miał żadnych skrupułów chętnie wykorzystując kolejne sytuacje oraz swoją dobrą dyspozycję. Licznik zysków zatrzymał się na liczbie 11.
Co dalej?
Postawa "Orłów" jak na razie nie powala, bo zespół gra w kratkę, ale trzeba zauważyć, iż wczoraj zespół wreszcie wyszedł na plus, bo na koncie ma więcej zwycięstw niż porażek. Niektórzy sądzili, że "Niebiescy" mogą włączyć się do rywalizacji o topowe miejsca, lecz te plany trzeba było szybko rewidować. Teraz sytuacja zaczyna wyglądać lepiej i być może czeka nas atak na podium w kolejnych etapach sezonu.
VIDEO
http://www.youtube.com/watch?v=bzW6x_RSmsw
Brak zdjęć
Aktualnie brak zdjęć do wyświetlenia.