Sędzia:
-
Video:
NAJLEPSZA MOŻLIWA ODPOWIEDŹ
Pierwsze minuty ważnej dla pozostania w walce o czołowe lokaty potyczki przebiegały pod dyktando Comarchu, który bardzo szybko wyszedł na skromne prowadzenie za sprawą gola Bartusiaka. Z takim stanem rzeczy nie zamierzało pogodzić się FC Revolution. Gracze w pomarańczowych koszulkach wyrównali jeszcze w pierwszym kwadransie, a strzelcem premierowego gola okazał się Bartusiak. Ostatnie słowo przed zmianą stron należało jednak znów do Comarchu, który po dobrym uderzeniu Rafała Cholewy mógł udać się na przerwę z nadziejami na zgarnięcie pełnej puli.
NIE SKŁADALI BRONI
Druga połowa przyniosła sporo boiskowych emocji i obfitowała w strzeleckie popisy z obu stron. Obraz gry nie ulegał zmianie i to Comarch prowadził grę cały czas utrzymując wywalczoną przed przerwą przewagę. Zawodnicy w białych koszulkach byli jednak błyskawicznie ripostowani przez przeciwników, którzy nie pozwalali na rozwinięcie skrzydeł. Wszystko to powodowało, że FC Revolution w końcówce przegrywało wciąż tylko jedną bramką i zaciekle szukało swoich szans do wyrównania.
ZWIEŃCZYŁ DZIEŁO
Złudzeń o punktowej zdobyczy FC Revolution pozbawił Rafał Cholewa. Zawodnik Comarchu w samej końcówce pewnie pokonał Karola Kościa definitywnie rozstrzygając losy pojedynku. Tym samym gracz ten kompletując hattricka w pełni zasłużył na tytuł MVP czwartkowego pojedynku. Jego drużyna wygrywa po raz trzeci jesienią i dzięki temu "melduje się" w górnej połowie klasyfikacji ze sporymi apetytami w kwestii walki o awans. Na właściwe tory nie może za to powrócić FC Revolution, dla którego była to już trzecia porażka z rzędu.
VIDEO
http://www.youtube.com/watch?v=Oli39KudgMs